poniedziałek, 13 sierpnia 2012

O świętych krowach.


Łażą po bazarach wyskubując co smakowitsze kąski, wałęsają się bezkarnie pomiędzy straganami, a gdy
snując się leniwie staną na ulicy, ruch uliczny zatrzymuje się i nikt ich nie śmie odgonić...O kim mowa?
O świętych krowach!
Tylko w Indiach można przejść obok oszklonego wieżowca, gdzie w cieniu będzie sobie leżała krowa.  A przejeżdżające Rolls Roysy muszą poczekać, aż przejdzie grupka krów.
Ich życie jednak nie jest święte, a często wręcz smutne, brutalne i pełne cierpień.


Skąd się wzięły “święte krowy” w Indiach?
Istnieje kilka wytłumaczeń. Jedno z nich jest czysto ekonomiczne, ale są też powody mitologiczne, symboliczne, są legendy o bogu, który opiekował się krowami, o białej krowie i wiele, wiele  innych.
Jedno z ciekawszych tłumaczeń, które znalazłam dotyczy zamierzchłych czasów kiedy to aryjscy pasterze wędrowali z wyżyn Iranu przez przełęcze górskie  do żyznej doliny Indusu. Były to czasy sprzed ok. trzech tysięcy lat.
Ulice Jodpuru
“Wyobraźmy sobie  rzesze ludzi zbitych w gromady, idących odważnie ku nowym nieznanym ziemiom, gdy zabrakło ich tam, gdzie przyszli na świat. Te rzesze ludzi wędrujących przez często niegościnne krainy, nie wiedzących co dzień im przyniesie, obarczonych całym swym dobytkiem, głodnych i niepewnych czy zjedzą codzienny posiłek. Szli ze wszystkim co mieli, ze stadami zwierząt, dzielącymi z nimi los na dobre i złe. Te zwierzęta, owce, kozy, krowy to cała nadzieja na przetrwanie. Ich mleko — to dobro najważniejsze, ich skóry dawały odzienie i obuwie, wysuszone krowie odchody służyły jako opał. Ariowie dbają więc o zwierzęta i szanują je, podobnie jak Izraelscy pasterze, których dawne życie znamy z opowieści biblijnych, i u których „baranek" stał się w końcu zwierzęciem sakralnym. Ale nieraz dramat niepewnej wędrówki powoduje, że bez zgody starszych plemienia ten i ów z głodu zabije zwierzę ze stada, zabije krowę, z niej jest najwięcej mięsa...Jedną, drugą, trzecią… i kolejne. Tylko, że życiodajne mleko, z którego można zrobić ser, i masło, przepada wtedy na zawsze. Żywa krowa jest mimo wszystko więcej warta niż jej mięso spożyte na uczcie, po której człowiek jest syty dzień lub dwa, a potem? Krowa póki żyje daje mleko i… rodzi nowe krowy. Ktoś z wodzów plemiennych wpada więc na pomysł jak zapobiec masakrze — ogłasza, że krowa jest „boska". Zakaz zabijania krów jest uprawomocniony przez bogów i plemię zaczyna w to wierzyć."
W Kalkucie
Są też inne tłumaczenia, które przypisują krowom mistyczne znaczenia.  Już wedyzm  znał ją jako uniwersalną matkę i symbol kosmiczny. Teksty starowedyjskie przekazują, iż poza sklepieniem nieba znajduje się niebiańska krowa. Słońce i Księżyc pojmowano jako jej cielaki, a światło tych ciał niebieskich jako mleko  niebiańskiej krowy.
 Czy niejedzenie wołowiny to zakaz religijny?
Krowy w Indiach widzi się  wszędzie, panuje przekonanie, że są wcieleniem jakiegoś bóstwa i dlatego mają zapewnione specjalne traktowanie. Podobno w krowie żyje około 300 milionów bóstw i bogów. Niektórzy myślą nawet, że hindusi uważają krowy za bogów. Tymczasem okazuje się, że stosunek do tych zwierząt ma niewiele wspólnego z religią.
Wbrew panującemu na Zachodzie przekonaniu, hinduiści nie czczą krów, ale starają się im zapewnić ochronę, co przejawia się łagodnym traktowaniem (w tym powstrzymaniem się od spożywania wołowiny).  Podobno teoretycznie nie istnieje nawet religijny zakaz  jedzenia ich mięsa – jest to raczej sprawa tradycji. To tak jak ze święceniem jajek na Wielkanoc, nie wynika to z religii tylko tradycji.
Określenie “święta krowa” wprowadzili i rozpowszechnili Brytyjczycy, którzy do końca nie rozumieli powodów takiego traktowania tych zwierząt.
Jaipur
Jaki jest los “świętej krowy”?
Krowy snujące się  po ulicach miasta to cierpiące stworzenia. Najczęściej są zaniedbane, opuszczone, wiecznie głodne. Z dala od soczystej, zielonej trawy muszą jeść resztki śmieci, kartony, plastikowe worki lub odrobinę ukradzionych warzyw. Często chore, pokryte parchami, przeganiane od straganu do straganu, jak nikt nie widzi dostają kopniaki. Taka jest ich świętość.
Zdarza się też tak, że  krowy, które widzi się na ulicach, mają swoich właścicieli i są regularnie dojone. Specyfika ciasnych, gęsto zabudowanych miast powoduje, że nie ma w nich miejsca na obory czy zagrody, dlatego krowy pasą się na ulicach. Pasą się… to ładnie brzmi, ale w praktyce oznacza grzebanie w śmieciach i rozkładających się odpadkach.
Ich śmierć jest tak samo smutna jak całe życie. Umierają po cichu, czasami zabijane nocami  przez głodnych muzułmanów lub w kolizjach drogowych, a najczęściej z powodu pękających żołądków zapchanych plastikowymi workami.
W niektórych stanach Indii ze względów higienicznych zakazano trzymania krów na ulicach, a zamiast tego na przedmieściach powstały wielkie farmy. Czasami w dużych miastach np. Delhi wyłapuje się szwendające krowy i wywozi za miasto. Niech tam sobie radzą same.
Na stacji kolejowej w Mumbaju
Krowy poświęcone bogom.
Szczególnie święta krowa to ta, które została poświęcona i oddana bogom. Tak na prawdę, to przekleństwo dla niej. Z okazji ważnych wydarzeń rodzinnych jak urodziny dziecka, wysłanie syna na studia, dostanie nowej pracy odprawia się modlitwy dziękczynne i czasami składa w darze bogom cielaka. Od tego momentu staje się on święty czyli zesłany na wieczną tułaczkę po ulicach miasta. Taki sam los czeka krowy poświęcone bogom w nadziei wybłagania poprawy losu, w modlitwie o zdrowie, pieniądze, męża dla córki itd. Szczególnie dużo takich świętych krów znajduje się w “świętych miastach” np. Waranasi.
Czasami lepiej nie być świętym. Znacznie lepszy żywot pędzą krowy w naszej mlecznej dzielnicy (Aarey Milk Colony), gdzie hoduje się je ze względu na mleko. O te mniej święte krowy przynajmniej się dba i regularnie karmi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz