Latarnia rzeczna. |
Po przeczytaniu wszystkich informacji jakie były w zasięgu ręki na temat mojej dalszej destynacji wybrałem Kampong Cham. Było prawie po drodze do Phnom Penh (5 godzin autobusem wg. Lonely Planet), można zobaczyć tam starą latarnię rzeczną z której rozciąga się piękny widok na okolicę i bambusowym mosteczkiem dostać się na jakąś wysepkę.
Już po 7-miu
godzinach z radością opuściłem roztrzęsiony autobus i udałem się na
poszukiwanie noclegu. W pierwszym gesthausie jak facet otworzył drzwi do
pokoju to buchnęła taka sauna, że mnie aż cofnęło. Sauna bez basenu z zimną
wodą- 5$ za noc. Drugi, to były pokoje z oknami wychodzącymi do wewnątrz
restauracji (czytaj baru piwnego z bilardem),również 5$. Trzecim był hotel
Mekong, odbiegający zarówno jakością oferowanej usługi jak i ceną- 8$. Obsługa
umiarkowanie sympatyczna, czysto, ładna łazienka i Wi-Fi, które jeszcze wtedy działało.