Pamiętacie
swoje wycieczki szkolne?
Zawsze działy się jakieś szaleństwa;-)
W końcu chodziło o to, żeby pobyć razem i się pobawić. No ale przyjmowaliśmy też jako fakt oczywisty, że skoro jedziemy setki kilometrów np. w Tatry czy do Krakowa to coś tam będziemy oglądać i zwiedzać.
Zawsze działy się jakieś szaleństwa;-)
W końcu chodziło o to, żeby pobyć razem i się pobawić. No ale przyjmowaliśmy też jako fakt oczywisty, że skoro jedziemy setki kilometrów np. w Tatry czy do Krakowa to coś tam będziemy oglądać i zwiedzać.
A
jeżeli jedziemy na obóz języka angielskiego to będą
się tam odbywały zajęcia z tego języka.
Wydaje
się to oczywiste, ale nie w Tajlandii.
Tu
jak zawsze obowiązuje zasada „Make them happy!” , mając na
myśli uczniów oczywiście.