Zawsze
zadziwiało mnie to, że na pytanie kiedy zaczyna się pora deszczowa Hindusi
udzielają bardzo precyzyjnej odpowiedzi:
- na Kerali –
1 czerwca
- na Goa – 3 czerwca
- w Mumbaju –
6 czerwca.
Najpierw tylko
trochę pokropiło, ale już 7 czerwca lunęło tak, ze woda popłynęła ulicami. Co
ciekawe ten pierwszy deszcz po ośmiu miesiącach suszy i majowych upałach witany
jest bardzo radośnie. Ludzie wychodzą na ulice i wiwatują. Nasza znajoma Rupaly
zapytała nas czy nie chcemy z nią „pomoknąć na deszczu”. To podobno przynosi
szczęście...jak się zmoknie przy pierwszym deszczu. My jednak nie byliśmy zainteresowani;-)
Monsun to ulewny, długotrwały deszcz i taki na pewno jeszcze do nas zawita, ale na razie pora deszczowa jest bardzo przyjemna. Deszcz przyniósł orzeźwienie i lekkie ochłodzenie (czyt. trochę mniejsze upały). Codziennie przez jakiś czas pada i niebo jest przeważnie zachmurzone.
Monsun to ulewny, długotrwały deszcz i taki na pewno jeszcze do nas zawita, ale na razie pora deszczowa jest bardzo przyjemna. Deszcz przyniósł orzeźwienie i lekkie ochłodzenie (czyt. trochę mniejsze upały). Codziennie przez jakiś czas pada i niebo jest przeważnie zachmurzone.
Psychicznie
jesteśmy przygotowani na kilkudniowe ulewne
deszcze, które zamieniają ulice w rzeki. I to wcale nie oznacza klęski
żywiołowej. Zdarzało nam się już w tamtym roku chodzić po takich ulicach
rzekach. Np. kiedy autobus się zatrzymuje na przystanku i masz dwa wyjścia albo
wchodzisz do wody, która sięga kolan, albo nie wysiadasz tylko jedziesz dalej...
To nas jeszcze czeka.
Mimo deszczu w
Mumbaju nadal jest gorąco. Jak już kiedyś pisaliśmy w Indiach są trzy pory roku:
- pora gorąca
(od października do marca, nazywana sezonem turystycznym)
- pora bardzo
gorąca (od czerwca do września, nazywana też deszczową)
- pora super
gorąca (kwiecień – maj)
Tak więc właśnie
skończyła się pora super gorąca i zaczęła bardzo gorąca i mokra.
Rady dla wszystkich,
którzy w tym czasie wybierają się do Indii:
- uzbroić się
w parasolki
- najlepsze
obuwie na ta porę to klapki czyli tu wleci, tam wyleci.
PS. Dla
wyjaśnienia i sprostowania nadal siedzimy sobie w Mumbaju, a te ostatnie wpisy to tylko dlatego, że
zebrało nas na wspomnienia... Do tematu wspomnień, czyli z pamiętnika
podróżnika, jeszcze trochę powrócimy...
:), klapki faktycznie najpraktyczniejsze - najszybciej wyschną :)i dokładność godna szwajcarskiego zegarka :)
OdpowiedzUsuń