Pod wpływem
pytań jakie dostajemy od naszych czytelników postanowiliśmy napisać nasz
poradnik: „Co zabrać w podróż do Indii”.
Po pierwsze wielkość
naszego bagażu wyznaczają linie lotnicze, które w większości każą nam się
ograniczyć do 20 kg. To i tak dużo jeśli musimy to nosić codziennie na
grzbiecie;-)
Elementarz
podróżnika mówi, że bagaż nie powinien być cięższy niż 12 kg. Co, przyznaje się
szczerze, w moim wykonaniu jest niemożliwe!
Przyjmijmy
więc, że coś pomiędzy będzie optymalne.
Moja porada, to zważyć swój plecak przed
wyjazdem. Pamiętajmy, że w drodze powrotnej dojdą nam jakieś prezenty i
pamiątki, a magicznej 20 nie powinniśmy przekraczać, jeżeli chcemy uniknąć
problemów z dopłatami na lotnisku.
Oprócz dużego
bagażu bardzo ważna jest tzw. „nerka”, saszetka, bajtlik czyli coś co mamy na pasku przy brzuchu. Zawsze przy sobie powinniśmy
trzymać pieniądze, dokumenty i karty kredytowe.
Pieniądze – bierzemy dolary lub euro (ze wskazaniem na
dolary – zdarzyło nam się na prowincji, że dolary miały ten sam przelicznik co
euro!!) oraz kartę bankomatową. Z wyjątkiem małych miasteczek i wsi bankomaty
czyli ATM są łatwo dostępne. Natomiast lepiej nie nastawiać się na płacenie
kartą w hotelach czy sklepach, trzeba mieć ze sobą gotówkę.
Oprócz „nerki”
przydaje się tzw. bagaż podręczny czyli mały
plecak. Jak już szczęśliwie ulokujemy się w hotelu i zrzucimy nasz ciężar z
pleców, mały plecak przyda się na codziennie wyprawy. A w nim koniecznie:
- butelka wody
- parasolka (w
porze deszczowej)
- latarka
(przydaje się przy zwiedzaniu jaskiń i gdy wyłączą prąd))
- okulary
przeciwsłoneczne (to baardzo ważne)
- krem
przeciwsłoneczny z wysokimi filtrami
- coś na
głowę, ochrona przed słońcem.
Co włożyć do dużego plecaka?
Wojciech
Cejrowski uważa, że na każdą podróż, nie ważne jak długą , wystarczą dwie pary
majtek. Codziennie jedną pierzemy i wieszamy gdziekolwiek, nawet na klamce. My
aż tacy rygorystyczni nie jesteśmy. Mogę tylko napisać, że radzę się ograniczać
z ilością rzeczy. Zawsze można dokupić na miejscu jak czegoś okaże się za mało.
Przeważnie za dużo niższą cenę niż w Polsce.
Jak należy się ubierać?
Żeby uniknąć
nieprzyjemnych sytuacji ze strony Hindusów, nie przyzwyczajonych do „golizny”,
ubierać się należy tak, żeby nie prowokować. Szczególnie ważne dla dziewczyn,
które podróżują same. Unikać zbyt krótkich spodenek, spódnic czy sukienek, a na
bluzki na ramiączkach lepiej narzucić szal.
Nie dotyczy to turystycznych plaż np. na Goa. Warto tylko wiedzieć, że topless jest nie do pomyślenia!
Nie dotyczy to turystycznych plaż np. na Goa. Warto tylko wiedzieć, że topless jest nie do pomyślenia!
Buty: lekkie i wygodne, dobrze sprawdzają się zwykłe klapki lub sandały. W porze deszczowej zdecydowanie lepsze niż kalosze, woda tu wleci tam wyleci a jak zaświeci słonko to szybko wyschnie.
Należy zabrać coś ciepłego do ubrania, np: sweter + długie spodnie.
Co prawda
Indie to najcieplejszy kraj na świecie i największym problemem jest gorąco ale:
- w porze „zimy”,
grudzień – luty, poranki i wieczory bywają chłodne, szczególnie w Indiach
północnych;
- podgórze
Himalajów to już inna historia, tam bywają nawet ujemne temp. w okresie zimy;
- nocne
autobusy zwane „zimnobusami” potrafią tak wymrozić, że nie da się zasnąć;
-
klimatyzowane wagony w pociągach (z AC), chociaż tu jest o tyle dobrze, że zawsze
dostaniemy kocyk, prześcieradło i poduszkę.
W naszej
podróży bardzo sprawdził się lekki kocyk z polaru, doskonały na „zimnobusy”.
Znamy i takich podróżników, którzy jeżdżą z cienkim śpiworem. Poza tym w
hotelach budżetowych często dostajemy łóżko tylko z prześcieradłem, wtedy nasz
kocyk bardzo się przydaje.
Jeżeli ktoś
lubi mieć podusię, to podpowiem naszą metodę. Zawsze bierzemy ze sobą poszewkę
na „jaśka”, wystarczy włożyć trochę ubrań i mamy poduszkę.
Ręcznik – nie za duży, nie za mały, ale trzeba mieć. Nie liczyć na to, że będą w
hotelach.
Hinduskim wynalazkiem
jest coś w rodzaju chusty lub szerokiego szala, który używają zarówno jako płaszcz, kocyk lub jako ręcznik..... Można go zakupić na miejscu.
WAŻNE! Ze względu na to, że ubikacje, z których przyjdzie wam korzystać mogą mieć „średni”
poziom czystości i higieny, warto zabrać chusteczki odświeżające lub (i) płyn
dezynfekujący oraz papier toaletowy (papier jest dostępny w dużych miastach i miejscach turystycznych, na wsiach możecie zapomnieć).
Lekarstwa:
W Indiach można
kupić bardzo tanio i bez recepty lekarstwa praktycznie na wszystko. Najczęstszym problemem są biegunki. W przypadku takowej warto iść do apteki „chemist
shop" lub "drug shop” i zakupić ich lokalne specyfiki. Są skuteczniejsze i
znacznie lepiej działają na indyjskie bakterie niż np. nasz węgiel. Oczywiście
należy się zaopatrzyć w podręczną apteczkę, ale nie wpadać w panikę jak czegoś
zapomnimy, albo się skończy. Warto zachować puste opakowanie i pokazać w aptece co nam potrzebne. Często kupimy lek o
innej nazwie, ale tym samym składzie.
Biegunki
najłatwiej łapiemy z powodu wody, dlatego absolutnie nie należy pić wody, którą
nam podają ”w knajpach”, z wyjątkiem butelkowanej. Bardziej wrażliwi powinni
nawet do mycia zębów używać butelkowanej.
Kolejna rzecz
to uważać na owoce, nie przesadzać z ich ilością.
Czego nie
brać:
- butów typu adidasy,
jeżeli nie wybieramy się na treking w góry;
- kurtek
przeciwdeszczowych, jest tak gorąco, że się w nich można ugotować;
- suszarek -
włosy schną bardzo szybko i bez suszarek;
- w naszym
przewodniku piszą żeby zabrać żelazko, to jakaś bzdura, lepiej wziąć rzeczy,
które się za bardzo nie gniotą, a w razie czego, w większości hoteli wyprasują wam lub pożyczą żelazko;
- łańcucha do
przytwierdzania plecaka w pociągu, może to brzmi śmiesznie, ale można taki
kupić na miejscu. My obywamy się bez tych łańcuchów, przywiązujemy nasze
plecaki paskami, których przy nich nie brakuje.
To oczywiście
sprawa indywidualna. Niektórzy wychodzą z założenia, że wszystko kupią na
mieście. My zawsze zabieramy za sobą grzałkę lub coś do gotowania wody, kubki i
scyzoryk niezbędnik. Lubimy sobie zrobić swoją herbatę lub kawkę. Oj kawy to
oni nie potrafią zrobić dobrze! A ich herbata czyli "ciaj" albo komuś zasmakuje
albo jest nie do wypicia (jak np. dla mnie). „Kawoszom” radzimy zabrać zapas ze
sobą, chyba że rozpuszczalna Neska jest do zaakceptowania;-)
W wielu
krajach Azji jest problem z używaniem wtyczek elektrycznych, w Indiach na
szczęście nasze europejskie pasują.
Jeżeli ktoś ma
jeszcze jakieś sprawdzone niezbędniki podróżnika, piszcie, podzielcie się
doświadczeniami!
Do tej pory interesowała mnie głównie Afryka, ale dzięki Waszemu blogowi chyba zakocham sie też w Indiach..:) obserwuję.
OdpowiedzUsuńDuzo waznych informacji, niektore raczej uniwersalne, ale tez sporo specyficznych, dzieki! Nie dosc, ze przydatne to jeszcze interesujace :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytane od deski do deski. Super!
OdpowiedzUsuńSzczególnie przydatny w perspektywie zbliżającej się podróży do Indii:)
Pozazdrościć pomysłu na życie i odwagi w jego realizacji.:)
Wszystkiego dobrego
Dzięki za miłe słowa;-)Z pomysłów dodanych przez czytelników dodam jeszcze, że najlepsza latarka w podróży to czołówka (na głowę) i przydaje się czasami kłódka do zabezpieczania bagażu.
OdpowiedzUsuńWierna czytelniczka i ogromna wielbicielka Indii pisze z zapytaniem, a co ze szczepieniami, dla przeciętnego Europejczyka jak to wygląda? Jak było z Wami?
OdpowiedzUsuńOficjalnie żadne szczepienia nie są wymagane. My nie zastosowaliśmy specjalnych szczepień przed wyjazdem i (odpukać) na szczęście do tej pory nic nam się nie przyplątało. No może oprócz dengi, ale to było w Tajlandii, a i tak nie ma na to szczepionki.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za komentarz i prosimy o następne, to dla nas bardzo ważne.
Pozdrawiamy
Rajscy
Witam, chciałbym nawiązać do nieistniejącego już postu o problemach wizowych. Wraz z dziewczyną planujemy trzytygodniową przygodę w Indiach oraz chcielibyśmy zajechać do Kathmandu. Orientują się Państwo czy nadal są ograniczenia czasowe przy drugim wjeździe do Indii?
OdpowiedzUsuńPost o problemach wizowych jak najbardziej istnieje, został tylko trochę przeredagowany: http://www.rajscy.blogspot.in/2012/06/czyzby-kolejne-utrudnienie-w-ruchu.html
UsuńZapraszam do czytania, razem z komentarzami.
W skrócie powiem, że ten przepis nie dotyczy Nepalu, ale od czasu do czasu sprawia komuś problem....
Co można zabrać z Polski w prezencie dla Hindusów? Czego nie znają lub tam nie mogą kupić, co my mamy lokalnego w Polsce?
OdpowiedzUsuńNajbardziej lokalne polskie artykuły to kiełbasa i alkohol, ale z tym właśnie jest największy problem w Indiach, większość Hindusów to wegetarianie, którzy nie piją alkoholu;-)
OdpowiedzUsuńJak nas ktoś odwiedza z Polski to zawsze zamawiamy polską kiełbasę, ser żółty czy pleśniowy, wydaje się , że to dobre prezenty, ale trzeba wiedzieć co Hindus, którego odwiedzamy je, albo też czego nie je. Jeżeli prezentem ma być kiełbasa to broń boże wołowa, jeżeli mamy do czynienia z Hinduistą, absolutnie nie wieprzowa jeżeli nasz Hindus jest Muzułmaninem!! Także sprawy jedzeniowe są dość skomplikowane. Można spróbować ze słodyczami, polskie delicje czy krówki, wafelki nadziewane, pierniki super prezent ale... znowu ale, jeżeli nasz Hindus jest pure veg, może zapytać czy tam nie ma jajka bo on nie je jajek. Kiedyś nam się tak zdarzyło w przypadku ciastek i byliśmy mocno confuse... Bardziej uniwersalnym prezentem są gadżety z naszą flagą i napisem Polska, np. kubki, koszulki, talerzyki, proporczyki itd. Przy czym hinduska kobieta, która ubiera się tradycyjnie nigdy takiej koszulki nie założy, to bardziej prezent dla faceta. Łatwo nie jest przy takiej różnicy kulturowej;-)
Rzeczywiście, jeśli chodzi o suszarkę to nie ma sensu jej brać, upał robi swoje :)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo przydatny wpis. Wiele cennych wskazówek. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń