czwartek, 22 listopada 2012

Duch zamknięty w drzewie.



Będąc w Nakhon Sawan nad rzeką Ping zobaczyliśmy na brzegu wielki pień drzewa a obok, jak nam się zdawało, sklep z ubraniami.  Sklep dość dziwny bo nikt w nim nie sprzedawał, a ubrania rozwieszone na wieszakach mocno zakurzone... Pomyśleliśmy, że może  to jakiś opuszczony sklep, ale kto by zostawiał swój stragan z towarem i dlaczego ?

Jak się dowiedzieliśmy to nie sklep ani stragan tylko szafa z ubraniami dla kobiety - ducha, która mieszka z wielkim pniu drzewa wyrzuconym na brzeg.
Jak głosi legenda, stare wielkie drzewo, które przewrócone wpadło do rzeki, płynęło sobie bardzo powoli przez około 100 lat. Duch tego drzewa, który jest kobietą (skąd oni to wiedzą??),  wędrował szukając miejsca gdzie może zamieszkać na dłużej.  Wybrał Nakhon Sawan. W tym miejscu, pewnego roku,  w czasie sezonu deszczowego,  woda w rzece wezbrała i rozlała się na boki zalewając okoliczne domy. Przy okazji olbrzymi pień został wyrzucony na brzeg. W ten sposób duch zamknięty w drzewie zamieszkał w Nakhon Sawan. Mieszkańcy uważają, że to dobry znak dla nich i z wdzięczności dla kobiecego ducha przygotowali dla niego (niej) piękne suknie, w które może się ubierać. 
Wcale się nie gniewają i nie obwiniają ducha za to, że był sprawcą powodzi, co tam powódź, przynajmniej duch u nich zamieszkał. Niezwykła cecha jak dla nas, Tajowie nie lubią się zamartwiać, potrafią każde nieszczęście wytłumaczyć sobie w sposób pozytywny ;-)
Legenda jak legenda ciekawa i zabawna, ale zadziwiające jest to, jak poważnie Tajowie podchodzą do wszystkich spraw związanych z duchami, nikt nie śmie się nabijać czy żartować sobie z tej historii. I nadal, co jakiś czas pojawiają się w „szafie dla ducha” nowe suknie.
Co by było gdyby tak duch się zdenerwował, że ma za mało ubrań? Albo, że są już stare i niemodne? A wiadomo kobiety są wybredne i  mogą być złośliwe  i marudne ... lepiej już dać jej nową kieckę. Czy my tego skądś nie znamy ....





3 komentarze:

  1. Ewa dobrze, ze sobie nic nie przymierzylas czekajac na sprzedawce ;-)by bylo... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze duch by się obraził, nie mówiąc o mieszkańcach miasta ;-)

    OdpowiedzUsuń