czwartek, 19 lipca 2012

Prawdziwą podróż odbywa człowiek w sobie samym.


Dzisiaj kolejny wywiad z podróżnikiem po Indiach.
Roman z Kędzierzyna - Koźla, który całe życie marzył o podróży w dalekie kraje, wybrał  za swój cel Indie i Nepal.
Wyprawa okazała się trudna, a Indie nie takie jak sobie wymarzył… Męczący naciągacze, spóźnione pociągi i jeszcze kradzież w Dheli… Ale może jednak warto było … dzięki tej podróży uzmysłowił sobie pewne wartości. Czasami zaczynamy doceniać pewne rzeczy dopiero jak ich nam brakuje, np. zaczynamy cieszyć  się, że urodziliśmy się w Polsce. Roman z zamiłowania jest fotografem, a Indie dostarczyły mu doskonałych obiektów wartych utrwalenia, jego zdjęcia to prawdziwe perełki…

Czy to była twoja pierwsza podróż do Indii? 
Tak to  była  pierwsza podróż do Indii, całe życie chciałem wyruszyć w podróż do odległego kraju a Indie były właśnie tym kierunkiem, wszędzie w NG , produkcjach BBC i innych wszyscy zawsze fascynowali się kulturą, różnorodnością etniczną i naturalną tego kraju.  Chyba każdy chociaż raz słyszał hasło "Incredible India". Mnie osobiście Indie rozczarowały, a może bardziej - nie spełniły wszystkich oczekiwań. Indie zmieniają się w galopującym tempie, na próżno szukać nietkniętych cywilizacyjnie miejsc. Podróż była od samego początku na własną rękę z uwzględnieniem wszelkich niedogodności i trudów podróżowania.


W Indiach byliśmy przez okres styczeń - luty.  Chyba największym problemem ludzi przyjeżdżających tutaj jest to, że nie potrafią sobie wyobrazić ogromu tego kraju i zróżnicowania klimatycznego. Do Indii wjechaliśmy droga lądową z Nepalu, wilgoć w tym okresie powodowała opóźnienia pociągów i odczuwalny chłód w nocy, poza tym było za dnia przyjemnie i nie upalnie. Północna część kraju była właśnie taka, południowa upalna. Podróż trwała cztery tygodnie, z czego tydzień spędziliśmy w Nepalu.

 Jakie miejsca zwiedziłeś, które z nich mógłbyś polecić, które nie warte są oglądania? Określ ranking swoich destynacji.
Ze względu na poruszanie się koleją i samochodem odwiedziliśmy najważniejsze ośrodki w zasięgu bazy wypadowej jaką dla nas stało się  Delhi
- Varanasi
- Agra
- Shimla
- Tatapani.
Oczywiście po drodze były rozmaite inne miejscowości ale nie sposób wszystkie wymienić.
Zwiedzanie Indii zależy od preferencji samego podróżnika: mnie osobiście męczyły wszystkie ośrodki nawiedzane przez turystów. Indusi odpowiednio wykorzystują zaistniałą sytuację i  fakt atrakcyjności miejsca i często ceny wejść i nawet samego podróżowania są jakby tu ładnie napisać : pro zachodnie. Pociągi do Agry jeżdżą już tylko w klasie AC, a samo wejście nawet dla nas Europejczyków (Taj Mahal) nie jest tanie (750Rupii) - nie można wnieść statywu, słodyczy i innej żywności.

Plusy i minusy Indii. Co ci się tutaj podobało a co nie?
Kraj oferuje w zasadzie cały wachlarz różnorodności etnicznych  od gór po rajskie plaże - większości turystom wydaje się dużo mniejszym krajem niż jest w rzeczywistości. Plusem dla mnie w Indiach było to że pomimo przepełnienia ludności jest to w miarę bezpieczny kraj - chodzi mi tutaj o poziom bezpieczeństwa w kontaktach między-personalnych - po prostu mam wrażenie, że u nas przy takim analfabetyzmie, biedzie i braku pracy, wszędzie byłby kryminał i konkretne bandyctwo . Przez religię i prostotę życia Indusi nie przejmują się wieloma sprawami, są bardziej beztroscy, pogodni i pomimo przeciwności losu potrafią być szczęśliwi.
Minusami jest w zasadzie całkowity brak wyczucia estetycznego, brak poziomu kultury i to co mnie najbardziej zabolało - to podział kastowy. Miałem okazję mieszkać, obserwować zachowania Hindusów i schemat życia w podziale kastowym - dla mnie to niestety najsmutniejszy obraz Indii i jeśli ktoś uważa, że to przeszłość  to grubo się myli. Minusem jest też problem jeśli chodzi o poruszanie się, transport,  o zdrowiu i higienie nie wspomnę...
Muszę np. dodać,  że jest tam bardzo ciekawy podział jeśli chodzi o kobiety i mężczyzn.  Wagony w metrze osobne dla kobiet, ale ustąpienie miejsca ciężarnej kobiecie lub przepuścić w kolejce - nie do pomyślenia. Byłem świadkiem jak kobieta z niemowlakiem na rękach chciała poza kolejką ( kolejka jakieś 50 osób ) kupić bilet w metrze- nikt z mężczyzn jej nie przepuścił, kasjer wyrzucił na koniec kolejki - widząc to chciałem sam stanąć w kolejce i jej kupić, ale potem przekonałem się jak ambitni są Indusi - kobieta poszła i wyprosiła aby mężczyzna w kolejce kupił jej bilet - dała mu pieniądze a on przy kasie został wyrzucony przez kasjera za to, że chciał jej kupić bilet!!!  W barach, restauracjach nie uświadczysz pracujących kobiet, ale  przy budowie dróg, noszeniu kamienia to już tak (kobiety i dzieci, to najtańsza siła robocza w Indiach).

Jak wyglądały twoje kontakty z Hindusami? Jak ich oceniasz?
Generalnie biały człowiek to chodzący bankomat, robisz zdjęcia komuś "one dollar" :-), pytasz np. o riksze stawka 300% więcej niż dla "swojego"; szukasz pomocy - ktoś pomoże, ale nie całkiem bezinteresownie. Strzeż się naganiaczy, fałszywych przewodników. W zasadzie są momenty kiedy wychodząc na dworcach, lotniskach itp. widząc podchodzących i zagadujących przemiłych ludzi lepiej ignorować i nie wdawać się w żadne dyskusje(potem ciężko się uwolnić od nich, a są bardzo cierpliwi).
Nie spotkałem wspaniałych kobiet, pięknych wieśniaczek, bajkowych księżniczek... może nie miałem szczęścia, a Słowianki dalej są dla mnie na pierwszym miejscu w rankingu urody na naszym globie :)
Angielski ok. ale nie zdziwcie się jak żołnierz , policjant i większość  młodszego pokolenia nie zna słowa po angielsku.
Dobra rada - znać stawki za riksze, taksówki, hotele, być zdecydowanym i przede wszystkim cierpliwym (np. idąc przez 2 km brzegiem Gangesu możecie być 200 razy pytani o wynajem łódki, każdy kolejny pytający wie o Twojej odmowie poprzedniemu właścicielowi ale on i tak zapyta).
Nie korzystajcie z rikszarzy - słabo znają, o ile w ogóle, angielski - często chcą więcej niż kierowcy "tuk tuków". Najlepiej wynajmować, o ile jest to możliwe, taxi prepaid- stała cena i brak możliwości wyrobienia Was na duże pieniądze. Przykład:  Airport Delhi - Delhi centrum pierwszy przejazd wraz z frycowym 20 $  (około 750 rupii) innym razem z negocjacjami 500 rupii , prepaid 230 rupii.
Podróżując na własną rękę trzeba naprawdę wiedzieć czego się spodziewać i jakie niespodzianki mogą Was czekać. Każdy podróżujący szczególnie w bardzo "dzikie" tereny musi uwzględniać brak jakiejkolwiek pomocy medycznej oraz braku policji.
Spotkałem wielu pozytywnych ludzi, widziałem wiele pięknych miejsc - niestety Indie strasznie galopują, mam wrażenie że za 10 lat nie będzie już tylu wspaniałych miejsc co kiedyś.  Andamany, Goa i inne miejsca zalewane turystami, tracą swoje piękno, to jest największy problem tego kraju.

Planujesz kolejną podróż do Indii? A może ten kraj cię zraził i nie chcesz już tu wracać?
Na razie nie planuję kolejnej podróży do Indii .
Wielkość tego kraju powoduje, że można w nim znaleźć wszystko, ale wyjazd ten pozwolił mi dostrzec coś innego. Prawdziwą podróż odbywa człowiek w sobie samym, w swoim wnętrzu... i dzięki temu wyjazdowi uzmysłowiłem sobie moją tożsamość: przypadłość do materializmu, do "egoistycznego kochania innych", do kochania swojego własnego kąta... bliskości rodziny. Już teraz nie jest to dla mnie wadą, lecz po prostu sposób na życie którego przestałem się wstydzić.
P.S. w Delhi nas konkretnie okradli może przez to, że człowiek pod sam koniec trochę spasował jeśli chodzi o ostrożność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz