PODRÓŻOWANIE PO CHINACH NIE JEST ŁATWE.
Jak się pozna historie tego kraju i obserwuje tłumy Chińczyków zwiedzających swój kraj można zrozumieć dlaczego obcokrajowcom jest tutaj trudno.
- Jeszcze 120 lat temu w Chinach obowiązywał dekret cesarski zabraniający białym np. Europejczykom wstępu na teren Chin, handel odbywał się tylko w wyznaczonych miejscach, ale nie mogli podróżować gdzie im się podoba. Chińczycy strzegli tajemnic swojego kraju. Okres Komunistycznej rewolucji i czasy Mao to kolejny czas 'czerwonej kartki' dla zachodu.
Ten kraj tak naprawdę otworzył się na 'białych' jakieś 20-30 lat temu.
- Obecnie trwa tutaj 'boom' na naukę angielskiego, więc z czasem będzie coraz lepiej z komunikacją, ale póki co jest katastrofalnie.
- Chińczycy tłumnie podróżują, co między innymi jest efektem polityki państwa, które zachęca do zwiedzania kraju. Zachodni turyści to kropla w morzu zysków z turystyki, więc po co się nimi przejmować i specjalnie starać.
PLUSY PODRÓŻOWANIA PO CHINACH:
- Mnóstwo wspaniałych atrakcji, miejsc o których wcześniej nie słyszałam i nadal zachwycam się tym jak dużo Chiny mają do zaoferowania. Są to zarówno cuda natury niespotykane na całym świecie jak również 'pomniki historii' stworzone ludzką ręką, jak przystało na kraj z jedną z najstarszych cywilizacji świata.
- Atrakcje turystyczne oraz transport publiczny doskonale zorganizowane i przygotowane.
- Komfortowe, szybkie 'bullet trainy', które pędzą z prędkością 300km/h.
- Hotele i hostele stosunkowo tanie i w dobrej jakości, zawsze czyste i zadbane. Obsługa przeważnie nie mówi ani słowa po angelsku, ale się starają używając programów z tłumaczem.
- Jednakowe ceny biletów wstępu dla lokalsów i zachodnich turystów, to akurat nie ma wpływu na twój portfel, ale bardzo nas denerwowało w wielu krajach azjatyckich kiedy musieliśmy płacić nawet 10 razy więcej.
MINUSY:
- CHINY NIE DLA 'PARAGONÓW' Te wszystkie wspaniałe atrakcje doskonale przygotowane, szybkie pociągi są drogie. Tanie podróżowanie jest tu wręcz niemożliwe, chyba, że nic nie zwiedzamy albo mamy mnóstwo czasu na podróżowanie tańszymi i wolniejszymi pociągami.
- Ciężko zdobyć informacje po angielsku, jeszcze w przypadku super atrakcji turystycznych łatwiej, ale jak chcemy zobaczyć coś więcej, wyjść poza szlak bez znajomości chińskiego jest to 'droga przez mękę', która często się kończy tym, że nie udaje się dotrzeć tam gdzie chcieliśmy.
- Wiele hoteli nie przyjmuje obcokrajowców, nawet nie potrafią tego ci powiedzieć, tylko kiwają głowami co powoduje, że jesteś zupełnie skołowany, nie wiesz o co chodzi: Nie mają wolnych pokoi? Ale wszystkie hotele w okolicy? Warto wiedzieć, że hotel musi dostać specjalną zgodę na obsługiwanie zagranicznych turystów, za co trzeba płacić, poza tym trzeba się męczyć z tymi co nie mówią po chińsku, a turystów chińskich są miliony, po co więc płacić i robić sobie problem, łatwiej nastawić się na lokalnych podróżników.
- Rezerwowanie biletów pociagowych na stronach angielskojęzycznych, np. ctrip obciążone jest dodatkową, niemałą opłatą, natomiast kupowanie biletów na miejscu czasami jest dostępne tylko dla Chińczyków. Na Chińskich stronach można kupować bez dodatkowych obciążeń, o ile zna się Chiński i ma się chińskie ID.
- Wszędzie i zawsze są tłumy, w dni wolne i święta niewyobrażalne tłumy. My nie mamy wyjścia, kiedy mamy podróżować jak nie w dni wolne i święta, w końcu my tu pracujemy;) Jeżeli jednak jesteś podróżnikiem, którego nie ograniczają dni pracownicze, staraj się największe atrakcje odwiedzać w odpowiednim czasie, i tak będzie pełno Chińczyków, ale może chociaż tysiące, a nie miliony;)
NASZE RADY:
# Jeżeli chcesz zaoszczędzić sobie nerwów i czasu korzystaj z ofert wycieczkowych hoteli. Z reguły unikamy tego jak ognia, wychodząc z założenia, że nie ma co przepłacać skoro możemy tam dotrzeć sami. W Chinach takie pomysły kończą się często niepowodzeniem i frustracją.
# Jeżeli już gdzieś próbujesz dojechać na własną rękę, poproś Chińczyka, żeby ci napisał nazwę w ,ichnich krzaczkach', napis po angielsku nic ci nie pomoże, jak będziesz próbować wymawiać ich chińską nazwę też polegniesz, bo zapewne powiesz to niewłaściwym tonem i cie nie zrozumieją.
# Zabookuj wcześniej hotel, nie nastawiaj się, że coś znajdziesz na miejscu, pustych hoteli wokół będzie pełno, ale znaleźć taki co cię przyjmie to kupa zachodu i nerwów. Polecamy hostele na booking.com znajdziesz w dobrej cenie, najczęściej obsługa bardzo się stara nawet jak nie mówi po angielsku.
# Korzystaj z pociągów, oferta cenowa jest duża. Najlepiej bookować online np. www.trip.com co prawda dopłacisz coś ekstra, ale to najłatwiejsza opcja. NIE PRZYCHODŹ na dworzec w ostatniej chwili, nie licz na to, że wpadniesz na 5 minut przed odjazdem i wskoczysz do pociągu! Chińskie dworce pociągowe działają jak lotniska, bramki kontrolne, terminale, dziesiątki peronów, zanim się zorientujesz skąd odjeżdża twój pociąg minie trochę czasu, poza tym musisz dostać bilet, który zabookowałeś, czyli odstać w kolejce.
A tutaj dla porównania możecie przeczytać za co lubimy Tajlandie >> https://rajscy.blogspot.com/2014/08/za-co-lubimy-tajlandie.html
Jak się pozna historie tego kraju i obserwuje tłumy Chińczyków zwiedzających swój kraj można zrozumieć dlaczego obcokrajowcom jest tutaj trudno.
- Jeszcze 120 lat temu w Chinach obowiązywał dekret cesarski zabraniający białym np. Europejczykom wstępu na teren Chin, handel odbywał się tylko w wyznaczonych miejscach, ale nie mogli podróżować gdzie im się podoba. Chińczycy strzegli tajemnic swojego kraju. Okres Komunistycznej rewolucji i czasy Mao to kolejny czas 'czerwonej kartki' dla zachodu.
Ten kraj tak naprawdę otworzył się na 'białych' jakieś 20-30 lat temu.
- Obecnie trwa tutaj 'boom' na naukę angielskiego, więc z czasem będzie coraz lepiej z komunikacją, ale póki co jest katastrofalnie.
- Chińczycy tłumnie podróżują, co między innymi jest efektem polityki państwa, które zachęca do zwiedzania kraju. Zachodni turyści to kropla w morzu zysków z turystyki, więc po co się nimi przejmować i specjalnie starać.
PLUSY PODRÓŻOWANIA PO CHINACH:
- Mnóstwo wspaniałych atrakcji, miejsc o których wcześniej nie słyszałam i nadal zachwycam się tym jak dużo Chiny mają do zaoferowania. Są to zarówno cuda natury niespotykane na całym świecie jak również 'pomniki historii' stworzone ludzką ręką, jak przystało na kraj z jedną z najstarszych cywilizacji świata.
- Atrakcje turystyczne oraz transport publiczny doskonale zorganizowane i przygotowane.
- Komfortowe, szybkie 'bullet trainy', które pędzą z prędkością 300km/h.
- Hotele i hostele stosunkowo tanie i w dobrej jakości, zawsze czyste i zadbane. Obsługa przeważnie nie mówi ani słowa po angelsku, ale się starają używając programów z tłumaczem.
- Jednakowe ceny biletów wstępu dla lokalsów i zachodnich turystów, to akurat nie ma wpływu na twój portfel, ale bardzo nas denerwowało w wielu krajach azjatyckich kiedy musieliśmy płacić nawet 10 razy więcej.
MINUSY:
Idziemy w góry razem z setkami Chińczyków.
- CHINY NIE DLA 'PARAGONÓW' Te wszystkie wspaniałe atrakcje doskonale przygotowane, szybkie pociągi są drogie. Tanie podróżowanie jest tu wręcz niemożliwe, chyba, że nic nie zwiedzamy albo mamy mnóstwo czasu na podróżowanie tańszymi i wolniejszymi pociągami.
- Ciężko zdobyć informacje po angielsku, jeszcze w przypadku super atrakcji turystycznych łatwiej, ale jak chcemy zobaczyć coś więcej, wyjść poza szlak bez znajomości chińskiego jest to 'droga przez mękę', która często się kończy tym, że nie udaje się dotrzeć tam gdzie chcieliśmy.
- Wiele hoteli nie przyjmuje obcokrajowców, nawet nie potrafią tego ci powiedzieć, tylko kiwają głowami co powoduje, że jesteś zupełnie skołowany, nie wiesz o co chodzi: Nie mają wolnych pokoi? Ale wszystkie hotele w okolicy? Warto wiedzieć, że hotel musi dostać specjalną zgodę na obsługiwanie zagranicznych turystów, za co trzeba płacić, poza tym trzeba się męczyć z tymi co nie mówią po chińsku, a turystów chińskich są miliony, po co więc płacić i robić sobie problem, łatwiej nastawić się na lokalnych podróżników.
- Rezerwowanie biletów pociagowych na stronach angielskojęzycznych, np. ctrip obciążone jest dodatkową, niemałą opłatą, natomiast kupowanie biletów na miejscu czasami jest dostępne tylko dla Chińczyków. Na Chińskich stronach można kupować bez dodatkowych obciążeń, o ile zna się Chiński i ma się chińskie ID.
- Wszędzie i zawsze są tłumy, w dni wolne i święta niewyobrażalne tłumy. My nie mamy wyjścia, kiedy mamy podróżować jak nie w dni wolne i święta, w końcu my tu pracujemy;) Jeżeli jednak jesteś podróżnikiem, którego nie ograniczają dni pracownicze, staraj się największe atrakcje odwiedzać w odpowiednim czasie, i tak będzie pełno Chińczyków, ale może chociaż tysiące, a nie miliony;)
NASZE RADY:
# Jeżeli chcesz zaoszczędzić sobie nerwów i czasu korzystaj z ofert wycieczkowych hoteli. Z reguły unikamy tego jak ognia, wychodząc z założenia, że nie ma co przepłacać skoro możemy tam dotrzeć sami. W Chinach takie pomysły kończą się często niepowodzeniem i frustracją.
# Jeżeli już gdzieś próbujesz dojechać na własną rękę, poproś Chińczyka, żeby ci napisał nazwę w ,ichnich krzaczkach', napis po angielsku nic ci nie pomoże, jak będziesz próbować wymawiać ich chińską nazwę też polegniesz, bo zapewne powiesz to niewłaściwym tonem i cie nie zrozumieją.
# Zabookuj wcześniej hotel, nie nastawiaj się, że coś znajdziesz na miejscu, pustych hoteli wokół będzie pełno, ale znaleźć taki co cię przyjmie to kupa zachodu i nerwów. Polecamy hostele na booking.com znajdziesz w dobrej cenie, najczęściej obsługa bardzo się stara nawet jak nie mówi po angielsku.
# Korzystaj z pociągów, oferta cenowa jest duża. Najlepiej bookować online np. www.trip.com co prawda dopłacisz coś ekstra, ale to najłatwiejsza opcja. NIE PRZYCHODŹ na dworzec w ostatniej chwili, nie licz na to, że wpadniesz na 5 minut przed odjazdem i wskoczysz do pociągu! Chińskie dworce pociągowe działają jak lotniska, bramki kontrolne, terminale, dziesiątki peronów, zanim się zorientujesz skąd odjeżdża twój pociąg minie trochę czasu, poza tym musisz dostać bilet, który zabookowałeś, czyli odstać w kolejce.
A tutaj dla porównania możecie przeczytać za co lubimy Tajlandie >> https://rajscy.blogspot.com/2014/08/za-co-lubimy-tajlandie.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz