Wyspy Gili nazywane wyspami 22 wieku.

I to nie dlatego, że są tam super nowoczesne wieżowce i najnowsze osiągnięcia techniki, wręcz przeciwnie, to miejsce to jak powrót do natury. Spróbujcie sobie wyobrazić świat, w którym zabrakło paliw. Nie ma więc pojazdów spalinowych, jeżdżą tylko rowery, konne pojazdy i trochę motorów napędzanych elektrycznie, takie są wyspy 22 wieku. Super, czyż nie? Mnie się bardzo podobało! Wysepki są na tyle małe, że wszędzie bez problemu można dojechać rowerem.

Wysepek Gili wokół Lomboku jest sporo, najbardziej znane są trzy między Lombok i Bali.

Gili Trawangan – największa i najbardziej turystyczna, gdzie pojawiają się już duże hotele i resorty.

Gili Air – środkowa pod względem położenia i infrastruktury turystycznej, jest wszystko co turysta potrzebuje do szczęścia, a jednocześnie nadal trochę dziko ;-)

Gili Meno – najbardziej „pusta”, dla tych którzy lubią puste plaże i odludzia.

My wybraliśmy Gili Air, mieliśmy być tam 3 dni, zostaliśmy 6 i było cudownie. Oprócz bajecznych plaż, wyluzowanej, wakacyjnej atmosfery, super snorkowania, jako gratisik najlepsze zachody słońca z widokiem na wulkan Gunung Agung na Bali.

Niezależnie od tego, na której wyspie będziecie, warto wybrać się na wycieczkę wokół trzech wysp. Są tam wspaniałe miejsca do nurkowania lub snorkowania. Pierwszy raz w życiu oglądaliśmy tam morskie żółwie, piękne dostojne zwierzęta. Miały ponad metr długości i nic sobie nie robiły z pływających wokół ciekawskich oglądaczy, spokojnie skubały glony lub leniwie płynęły dalej. Wrażenia wspaniałe!
Powiem szczerze, że jak dla mnie Wyspy Gili to dużo lepsze miejsce na odpoczynek i relaks niż balijskie plaże. Bali jest piękne, warte zobaczenia, ale na plażowanie najlepiej jechać na Gili :-)

Nasz domek w Bintang Resort za 150 tyś INR 

ze śniadaniem w cenie ;-)

Taksówki na wyspie Gili Air ;-)

Wyspa Gili Meno

Gili Trawangan