Miejscem, które
odwiedzają wszyscy w Kambodży jest Siem Rep (autobus z Phnom Penh 5 USD, 8
godzin jazdy), przyjeżdżają tu z jednego powodu - zobaczyć kompleks świątyń
Ankor Wat.
Siem Rep jest bardzo
dobrze przygotowane na przyjęcie turystów, tylu pięknych, wypasionych hoteli
nie ma w całej Kambodży. Często bardzo kontrastują i wręcz nie pasują to
zwykłych, skromnych budynków jakich mnóstwo wokół. Ulice są takie same jak w
całej Kambodży pełne zgiełku, straganów, tysiąca motorów i tuk tuków.
Spędziliśmy w
tym miejscu ponad tydzień, i to nie z powodu wnikliwego zwiedzania Ankor Wat,
okazało się, że nie dostaniemy wizy tajlandzkiej na granicy, musimy ją załatwić
w Phnom Penh. Najtańszym sposobem było wysłanie paszportu przez agencje
turystyczną i czekanie. Dzięki temu zaprzyjaźniliśmy się z Siem Rep na kilka
dni J
Między innymi
odwiedziliśmy jezioro Tonle Sap gdzie znajduje się pływająca wioska, pływające
domy można oglądać już przy brzegu jeziora, żeby dostać się dalej do wioski
trzeba dopłynąć łodzią (rejs 10 dolarów).
W trakcie pobytu
w Siem Rep odczuliśmy co to jest monsun, ulewne deszcze po kilku dniach
spowodowały takie podtopienia, że u nas ogłoszono by już stan klęski
żywiołowej, a tu ludzie żyli jakby nic się nie stało, co tam trochę wody w
domu, nic takiego, przynajmniej można sobie zrobić kąpiel na ulicy (to jedna z
zabaw dziecięcych). Ruch na ulicy odbywał się bez zakłóceń, mimo że ulice
zamieniły się w rzeki. Na początku wydawało mi się to straszne, jak tu jeździć?
Potem pozostało dostosować się i jeździć rowerem tak jak wszyscy, po kolana w
wodzie.
Pływające wioski |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz