piątek, 8 lutego 2013

Leczę hinduskie kompleksy.



Hindusi, podobnie jak inne narodowości „ciemnolice”, mają kompleksy na punkcie swojej karnacji. Jakoś to tak zawsze jest, że ludzie chcą tego, czego nie mają. Blondynki chcą być brunetkami, brunetki blondynkami, ja mam proste włosy a chciałabym mieć kręcone, wszystkie Europejki namiętnie się opalają, bo wiadomo, że „dziewczyny lubią brąz”, a w Azji  im bielszy tym lepszy.
No więc kiedy  mówię mojej koleżance, Hindusce:
- Jakie masz piękne włosy, takie czarne i gęste.
To ona na to:
- Coooo?! To ty masz piękne włosy, takie jasne i delikatne......
Żeby leczyć swoje kompleksy bogaci Hindusi mają dziwną modę zatrudniania „białych” dziewczyn na wesela, przyjęcia i tego typu „iwenty”.

No bo jak to inaczej nazwać i zrozumieć. Chyba taki Hindus czuje się lepiej, bardziej dowartościowany, no i potem sąsiedzi opowiadają,  jak to na jego (jej córki/syna) weselu „białowłose” forejnerki stały, uśmiechały się i nawet kawałek nogi pokazały. Za to warto zapłacić każde pieniądze.
Zobaczyć kawałek nogi, to nie lada gratka, kiedy wokół wszystkie Hinduski, w swoich kapiących bogactwem sari, odziane są po same kostki. Wylewające się z takiego sari, nie rzadko wielkie i obwisłe brzuchy to normalka, ale noga odsłonięta do kolana to już, wg. tutejszych obyczajów, prawie pornografia.  Ponieważ chwilowo zaliczam się do blondynek, Rajski mówi, że nóg nie muszę się wstydzić, to czemu nie zarobić na hinduskich kompleksach. 

I tak to ostatnimi czasy odwiedzam różne imprezy okolicznościowe, delektując się przy okazji weselnym (wegetariańskim) jedzeniem.  O hinduskich weselach pisałam już kiedyś TUTAJ. Przypomnę tylko, że to zupełnie coś innego niż nasze wesela. Tam gdzie bywam ostatnio, liczba gości przekracza 1000 a bywa i 2000 osób,  a na scenie odbywają się występy grup tanecznych i wokalnych. Nie ma natomiast potraw mięsnych, alkoholu ani tańców własnych (z wyjątkiem tych na scenie).
Cała impreza polega na tym, że tłumy gości przychodzą, popatrzą, dadzą prezenty, najedzą się i wracają do domu. Ostatnio byłam nawet na podobnej imprezie, ale z okazji..... zaręczyn. Ciekawe jak będzie wyglądało wesele??  Całość trwa ok. 3-4 godzina, a kosztuje majątek!
I to ma być wesele?

11 komentarzy:

  1. Mnie bardzo zdziwilo gdy bylam na imprezie weselnej u rodziny pana mlodego, jeszcze przed tym wlasciwym weselem i wiele ludzi tylko siedzialo i jadlo. Jednak mlodzi tanczyli prawie non-stop. Slyszalam, ze to zalezy z ktorej tradycji korzystaja. Ja bylam na Punjabi weselu. Inna rzecz, ktora mnie zszkokowala to tradycja rozdzierania ubioru pana mlodego. Zamiast wygladac najbardziej elegancko z wszystkich to pod koniec imprez jego ciuchy byly tak bardzo potargane i rozdarte, ze wygladal jak zebrak a nie pan mlody, ha!

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę ... co kraj to obyczaj... a my się cały czas coś nowego dowiadujemy;-) O tym rozdzieraniu szat jeszcze nie słyszeliśmy;-)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupełnie obcy ludzie płacą żebyś przyszła się do nich najeść?
    Z dawania prezentu ślubnego w związku z powyższym jesteś zwolniona?

    ewe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni płacą za to, żebym tam przez te 3 godziny stała i się uśmiechała, a najeść się można przy okazji;-)

      Usuń
  4. to jest robota! zyc nie umierac! ;-)
    u nas z tego co wiem nikt sobie nikogo nie wynajmowal,
    ale w domu teksty typu "wez cos z tym zrob, bo sie opaliles" sa czeste;-)
    (tesciwa do meza oczywiscie) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty męża do męża też tak, "zrób coś bo się opaliłeś" hahaha

    OdpowiedzUsuń
  6. A czy biorą piegowate? Bo z kolorem jasności skóry kochana na pewno cię pobijam ;-))) Coś czuję, że odnalazłam powołanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. A pewno, że biorą ....piegowate, rude... przecież to samo piękno! Wszystko co nie jest czarnowłose i czarnookie uważane jest za cud natury;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dzieki temu mamy zapewnionia prace. Uwielbiam ja! :) Jeszcze nikt mi nie placil za to, ze spedzam kilka godzin na plotkach z psiapsiolka, najem sie i jade do domu. :) Dodam, iz nigdy nie mialam tu lepiej platnej pracy (porownujac ilosc przepracowanych godzin, wysilek wlozony w prace i stawiane wymogi). Tak to ja moge codziennie pracowac. :) Aga

      Usuń
  8. Nooo Aga .... to za trzy dni znowu idziemy na wesele ;-)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz sie nie moge doczekac. Poplotkujemy, pousmiechamy sie, wezmiemy darmowe "lekcje" Hindi, pojemy, skasujemy i pojedziemy do domu. hahaha :D Aga

      Usuń