Jeżeli ktoś uważa, że jego kraj za bardzo próbuje ingerować
w jego prywatność i wiedzieć gdzie jest oraz co robi niech przyjedzie do Chin i
porówna to z tutejszym matrixem.
W Chinach jak nie jesteś w systemie właściwie nie istniejesz.
Co więcej Chińczycy są z tego bardzo zadowoleni i twierdzą, że ich rząd
ułatwia im życie. Nikomu nie przyjdzie do głowy używanie wejść incognito lub unikanie
czatów i komunikatorów.
Jak wchodziliśmy w chiński
matrix?