niedziela, 30 września 2012

Pożegnanie Ganesha.



To był ten dzień - 29 września, pełnia księżyca, dzień wyznaczony przez astrologów. W tym dniu Mumbaj ogarnęło szaleństwo zabawy, radości, wiwatowania, czyli świętowanie po hindusku.
Zastanawialiśmy się nad tym, że u nas nie ma takich świąt, w czasie których ludzie wychodzą na ulicę, tańczą, grają, śpiewają, posypują się kolorowymi proszkami i jeszcze za darmo rozdają jedzenie. Tak żegna się Ganesha.

Po kilku dniach goszczenia go w domach, biurach, fabrykach, dzielnicach trzeba go teraz wrzucić do wody.

czwartek, 27 września 2012

Polonia w Bombaju.



Po raz pierwszy występowaliśmy jako indyjska Polonia rok temu, kiedy to spotkaliśmy się z podróżnikami panami Ryszardem i Jackiem. Byli oni na trasie swojej wyprawy “Śladami Polonii na świecie”. Oprócz nas i podróżników w spotkaniu uczestniczyła nasza znajoma Ania, która ma męża Hindusa i mieszka tutaj dłużej od nas. Rozmawialiśmy wówczas o tym, kogo można uznać za przedstawiciela Polonii.  Jak długo trzeba mieszkać za granicą, żeby należeć “do klubu”. “Ciocia Wikipedia” mówi, że to po prostu grupa Polaków mieszkająca za granicą i jej liczebność w Indiach to około 100 osób.  My uważaliśmy, że trzeba być przynajmniej “krzokiem”, natomiast my, to raczej tylko “ptoki”.
Już wyjaśniam, co to znaczy.  

poniedziałek, 24 września 2012

Mój pierwszy dzień w Bollywood



“Mój” czyli Marii z Łodzi, “pierwszy” bo niedawno temu przyleciała i zamieszkała w  Mumbaju. Może właśnie dlatego jej spojrzenie na Bollywood jest takie świeże. Ubawiliśmy się do łez czytając o czymś, co my obserwujemy na co dzień i nie widzimy w tym nic dziwnego. 

sobota, 22 września 2012

Indianowo – śmietnikowo.



Bartek z Zielonej Góry podróżował po Indiach w znanej nam już ekipie z Kasią i Grzegorzem. Wywiad Kasi zamieściliśmy TUTAJ. Tym razem Indie oczami Bartka, który potraktował sprawę z pewną dozą dowcipu i ironii, jak przystało na mieszkańca „zielonogórskiego zagłębia kabaretowego”.
I nie ma się co irytować, każdy ma prawo do swojej oceny tego dziwnego kraju.
Główna rada Bartka dla wybierających się do Indii: przed wyjazdem najlepiej wybrać się na obóz kondycyjno szkoleniowy na pobliskie wysypisko śmieci i spędzić tam weekend. Nic dodać, nic ująć, trzeba wiedzieć gdzie się jedzie!

środa, 19 września 2012

Wesołego Ganesha czyli Święto Ganpati!



Dzisiaj w Bombaju rozpoczęło się jedno z większych świąt hinduskich. Lord Ganesha – bóg dostatku i pomyślności z głową słonia jest ulubieńcem Mumbajczyków, dlatego właśnie tutaj jego święto obchodzone jest najhuczniej.
Atrybutem tego boga oprócz słoniowej głowy jest wielki brzuch, cztery ręce i szczur, na którym podobno jeździ. Zawsze pokazywany jest bez jednego kła. Różne są historie jak go stracił, jedna z nich mówi, że pisał nim słynne hinduskie opowieści między innymi Ramajanę.
Zgodnie z legendami Ganesha nie miał łatwego dzieciństwa. Jest synem Shiwy i Parwati. Kiedyś był zwykłym boskim chłopcem, dopóki jego ojciec się nie zdenerwował i nie obciął mu głowy. Dlaczego? Tu mity podają różne wersje. Jedna mówi, że  nie wiedział o istnieniu syna, wrócił do domu, a tu jakiś dzieciak biega i wrzeszczy, więc obciął mu głowę. Jak się dowiedział, że to jego syn, próbował na szybko ratować sytuację, akurat nawinął się pod rękę słoń. Jakie są dalsze losy słonia, legendy milczą.

poniedziałek, 17 września 2012

Zakazana miłość.



Polka poznała Hindusa, zakochali się i postanowili pobrać. Cóż w tym dziwnego i zakazanego? Piękna miłość, piękny ślub, piękne życie…. ale w Indiach za tym wszystkim jest jeszcze jego rodzina i kasta, która nie pozwala, nie zgadza się. Oni mają to szczęście, że mimo przeciwności są razem, ale rysa na ich szczęściu niestety została.
Oto jej historia....

sobota, 15 września 2012

Czy monsun to dobra pora na zwiedzanie Indii?


Kasia z Zielonej Góry razem z silną ekipą w składzie Grzesiek + Bartek wybrali się do Indii celowo w czasie monsunu, bo ... jest chłodniej. Oprócz deszczu Kasia spodziewała się większej „masakry” niż w jakimkolwiek innym zwiedzanym przez nią kraju i tak było! Ale podobało się, było super, tylko (jak twierdzi) Indie trzeba czuć, nie są dla wszystkich!
Rada: nie należy nikogo namawiać na Indie, trzeba samemu chcieć tu przyjechać.

czwartek, 13 września 2012

Bollywood od kuchni czyli „ruskie pierogi”.


Dzisiaj będzie o Bollywoodzkiej przygodzie Saszy i o tym jak działa rosyjska konkurencja.
Sasza to bardzo miły facet, z którym znamy się i przyjaźnimy od dawna. Jest jednym z tysięcy Rosjan zwabionych wizją łatwych pieniędzy jakie można zarobić w Bollywoodzie.
W swoim artykule (którego przetłumaczone fragmenty zamieszczamy dzisiaj) opisuje jak wyglądają jego relacje z innymi Rosjanami. To oni najlepiej wykorzystują zapotrzebowanie indyjskiej kinematografii na „białych”, przyjeżdża ich tu więcej i więcej , razem mieszkają, razem się trzymają, wydawało nam się, że się wspierają. Jak jest naprawdę, przeczytajcie sami.

poniedziałek, 10 września 2012

26/11- film o zamachu terrorystycznym na hotel Taj Mahal w Bombaju.


Hotel Taj Mahal
“Projekt 26/11” to roboczy tytuł filmu, który opowiada o serii ataków z 26 listopada 2008r. w centrum Mumbaju. Zamachy  rozpoczęły się  około godz. 22.30 lokalnego czasu i trwały trzy dni. Ataki terrorystyczne przeprowadzono w wielu punktach miasta, w tym w luksusowych hotelach Taj Mahal i Oberoi, na stacji kolejowej oraz lotnisku, w centrum kultury żydowskiej, w szpitalu oraz w okolicy kwatery głównej policji w południowym Bombaju.


czwartek, 6 września 2012

Polskie tęsknoty jedzeniowe!


Chyba wszyscy Polacy mieszkający za granicą wiedzą co to znaczy. Najlepiej mają się ci, którzy mogą gdzieś na obczyźnie odwiedzić „polskie sklepy” lub przynajmniej kupić gdzieś polskie produkty. Im dalej od Polski tym trudniej, a w Indiach to już w ogóle niemożliwe. Już po miesiącu pobytu za granicą dopada Polaków ochota na świeże, chrupiące pieczywo, polską kiełbasę, bigos, kiszone ogórki, śledzie itd.... A w miarę upływu czasu jest coraz gorzej! Po prawie 3 latach bycia na obczyźnie każdy gość przywożący polskie kabanosy czy żółty ser witany jest z radością, a każdy kęs smakowany jak delicje! Mamy to szczęście, że odwiedzają nas tacy goście, za co jesteśmy im niezmiernie wdzięczni ;-)

poniedziałek, 3 września 2012

Witaj szkoło!



Przez większość mojego życia 1 września był dniem kiedy zaczynała się szkoła. Najpierw będąc uczniem potem nauczycielem w tym dniu zaczynałam „nowy rok”. Ale w życiu wszystko kiedyś się zmienia i teraz ten dzień oznaczał, że byłam na planie filmowym, zaczął się ostatni miesiąc monsunów i tyle mi się kojarzy z 1 września, który właśnie minął.

W Indiach rozpoczęcie roku szkolnego ma różne daty.  Wszystko zależy, o którym stanie rozmawiamy. I tak np. w Mumbaju (stan Maharasztra) 1 września mają w czerwcu, w Sikkim w styczniu, a na Kerali w maju.
Wspólną cechą systemu edukacyjnego w tym kraju jest  to, że niezależnie od tego kiedy szkoła się kończy i zaczyna ma dwie dłuższe przerwy wakacyjne i wiele wolnych dni z powodu różnych świąt.