niedziela, 30 grudnia 2012

Mój pierwszy i ostatni raz w Bollywood.



Co jakiś czas dostajemy listy od osób, które chciałyby zaistnieć w Bollywoodzie. Najczęściej są to turyści odwiedzający Mumbai. Chcą poświęcić swój dzień wakacyjny, żeby zobaczyć jak działa ten magiczny świat filmowy i potem zobaczyć się w dwusekundowych ujęciach w  okienku TV. Indyjscy agenci wykorzystają to brutalnie:  500Rs za 12 godzin pracy dla „białego”,  przeważnie około 1500Rs dla agenta -75% prowizji całkiem niezły zarobek. Ale turysta się cieszy, że pojawi się w Bollywood, poszedłby nawet za darmo.  Czy warto? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, dla jednych to fajna przygoda, dla innych strata czasu, a dla Soni, której opowieść dzisiaj przeczytacie okazało się wręcz traumatycznym przeżyciem - „atmosfera tego planu podeptała moją godność”.

środa, 26 grudnia 2012

Wesołych Świąt ! Fajnie być żoną Mikołaja!



Mieszkanie w ciepłych krajach ma swoje plusy i minusy, niewątpliwie do minusów można zaliczyć fakt, że jakoś świąt nie widać i nie czuć. Wypatrując jakichkolwiek oznak świątecznych najlepiej wybrać się do “Mola”. Duże sklepy i galerie pod tym względem nie zawiodą, zawsze postawią choinkę, a nawet przy odrobinie szczęścia można usłyszeć Happy Birthday Jesus w wykonaniu grupy dzieci w mikołajowych czapeczkach… W tym roku dodatkową atrakcją dla nas była wystrojona araucaria (drzewko iglastopodobne) przed naszym blokiem.

piątek, 21 grudnia 2012

Koniec świata – bawoły biegają po plaży.



To były najdziwniejsze wyścigi jakie widzieliśmy... Wybraliśmy się na wycieczkę do Alibaugu i dalej do małej wioski Chikani, gdzie spacerując  podziwialiśmy dostojnie wyglądające bawoły. Zupełnie przypadkiem dowiedzieliśmy się, że na drugi dzień rano, na plaży w następnej wsi odbywa się ciekawa impreza - wyścigi bryczek zaprzężonych w bawoły, a podziwiany przez nas okaz właśnie się tam wybiera. Pikanterii całemu wydarzeniu dodaje fakt, że wyścigi są nielegalne, mimo to odbywają się co roku, o czym zapewne musi wiedzieć lokalna władza, ale w końcu to Indie ... tu wszystko jest możliwe.

niedziela, 16 grudnia 2012

Ucieczka do Indii



Wczoraj Rajski odebrał tel., w którym znajomy Hindus poinformował nas, że „Robin past away”.
Robin, Brytyjczyk, którego spotykaliśmy od czasu do czasu w naszym światku Bollywoodzkim, zmarł na atak serca.  Miał jakieś 50 – 60 lat i jak wielu spotykanych tutaj ludzi,  przeżywał swoje drugie albo trzecie życie. Indie to taki dziwny kraj do którego się ucieka ... jak jest ci źle,  wszystko idzie nie tak, życie masz pokręcone, chcesz zacząć od nowa...
Robin był nie pierwszą i pewno nie ostatnią osobą, która dobrze wpisuje się w ten schemat.

czwartek, 13 grudnia 2012

Wycieczka do MURUD, czyli o forcie, którego nigdy nie zdobyto.



Co robić jak się mieszka w Mumbaju i chce się odpocząć od tej miejskiej dżungli? Trzeba wybrać się gdzieś na wycieczkę. Niestety jechać musimy dość długo bo Mumbaj wielki i gdzie okiem sięgnąć ciągle widać ludzkie zabudowania. Podobno w Indiach nie można być samemu bo zaraz znajdą się wokół tłumy ludzi. No ale może przynajmniej trochę spokojniej, wiejsko, jakiś horyzont niezabudowany...
Takim ciekawym, w miarę spokojnym miejscem jest Alibaug i dalej Murud z pięknym fortem. 
O wycieczcie do Murud opowiedziała nam Maria, która mieszkała jakiś czas w Mumbaju więc sporo zwiedziła.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Mas Jid – Mumbaj NIE dla turystów?



Ponad rok temu, przez jakieś dwa miesiące, mieszkaliśmy w muzułmańskiej dzielnicy Mas Jid. Jak się potem dowiedzieliśmy podobno niebezpiecznej  dla „białasów”. Właściwie nie wiemy dlaczego ma taką opinię, my czuliśmy się tam bezpiecznie ... chociaż trzeba przyznać, że okolica robi wrażenie na świeżo przybyłych turystach. Sprawdzaliśmy to już parę razy, bo mimo wszystko lubimy tam zaglądać,  jak „robimy za przewodników” po Mumbaju.

piątek, 7 grudnia 2012

Wyścigi konne w Mumbaju



Dzięki naszym znajomym, w pierwszą niedzielę po powrocie do Indii, wybraliśmy się na wyścigi konne. To był nasz debiut na takiej imprezie  więc wszystko była dla nas nowe i ciekawe. Łato tam trafić, zaraz koło stacji Machalaxmi, po przeciwnej stronie dworca.
Wyścigi konne w Mumbaju, jak się dowiedzieliśmy, to impreza bardzo znana na całym świecie wśród specjalistów, hazardzistów.

niedziela, 2 grudnia 2012

Szalony weekend w Bangkoku



Już sam pomysł Michała, że przyleci do nas, do Bangkoku na 3 dni wydawał nam się szalony. Ze względu na jego obowiązki zawodowe  przyjeżdża średnio raz na dwa miesiące do Mumbaju, gdzie się poznaliśmy i regularnie spotykamy ;-) Ale ponieważ tym razem nie było nas w Mumbaju, Michał zdecydował, że to dobra okazja, żeby zobaczyć Bangkok.