piątek, 28 czerwca 2013

Rok szkolny 2556/57



W Polsce właśnie zaczynają się wakacje, a my w Tajlandii, całkiem niedawno, w maju, zaczęliśmy nowy rok szkolny 2556/57. O tym dlaczego żyjemy „w przyszłości” pisaliśmy TUTAJ.
Wakacje będziemy mieć w kwietniu i maju, a ferie zimowe w październiku;-) 
No ale przecież żyjemy teraz w innej „czasoprzestrzeni”, więc wszystko jest możliwe...
1. Nawet to, że w szkole nie ma dzwonków, to nauczyciel decyduje o tym kiedy zaczyna i kończy się lekcja. Zgodnie z planem jedna lekcja kończy się np. o 10.10, a następna zaczyna .... o 10.10 i to często w innym budynku. Czyli właściwie nikt nie zaczyna i nie kończy o czasie, ale wszystko jakoś się kręci.

środa, 19 czerwca 2013

Czym różni się nauczyciel od nauczycielki w Tajlandii?

Tym, że nauczyciel nosi spodnie. To czasami jest jedyna widoczna różnica między nauczycielem i nauczycielką w Tajlandii. Teraz rozumie dlaczego w pierwszym dniu szkoły zwrócono mi uwagę, żebym nie przychodziła w spodniach. A takie sobie ładne, eleganckie spodnie kupiłam, specjalnie do szkoły. No ale zasad trzeba się trzymać. Mają być tylko spódnice lub sukienki, w stonowanych kolorach, nie jaskrawe. Muszą być bluzki lub sukienki z rękawami, t-shirty niedopuszczalne.
Jakże byłam zdziwiona kiedy po paru dniach zobaczyłam w czasie apelu nauczycielkę w spodniach. To mnie nie wolno, a ona może co dziennie chodzić w spodniach?! Za jakiś czas, po przeprowadzeniu wywiadu, dowiedziałam się, że to nauczyciel i MUSI chodzić w spodniach. Właściwie to "ladyboy", ale w systemie szkolnym uchodzi za nauczyciela, a nie nauczycielkę. Jak to człowiek może się pomylić... Dobrze, że są takie rygorystyczne zasady dotyczące ubierania...

czwartek, 13 czerwca 2013

Miss Recycle czyli jak się bawimy w tajskiej szkole.



W tajskiej szkole prawie wszystko jest inne niż w dobrze mi znanej polskiej szkole.
Są oczywiście uczniowie i nauczyciele, klasy i tablice, krzesła i stoły, ale poza tym wszystko jest inne.
Nie ma np. tygodnia, żeby jakieś lekcje nie przepadły, co jest oczywiste, powszechne i nikomu nawet do głowy nie przyjdzie żeby się zastanawiać czy to konieczne i celowe.
Albo są święta państwowe lub religijne, albo jakieś spotkania z dyrekcją, albo imprezy szkolne.
Szczerze mówiąc my również nie narzekamy, bo i po co?
Żadnych ścisłych programów nie mamy do zrealizowania, a nasza płaca i tak jest stała czy uczymy czy nie.
Jedną z ciekawszych imprez jaką mieliśmy ostatnio był „Dzień środowiska”.  Już tydzień wcześniej zostałam poproszona o pomoc, udałam się na spotkanie gdzie miałam się dowiedzieć jakie są moje zadania. Okazało się, że cała impreza będzie w języku tajskim, a moja rola to bycie jednym z jurorów w konkurencji na  „MISS RECYCLE”. Z racji pełnionej funkcji należał mi się jeszcze darmowy obiad;-)

czwartek, 6 czerwca 2013

Spływamy ... czyli pora deszczowa w Tajlandii.

Przywykliśmy już do tego, że na przełomie maja i czerwca zaczyna się pora deszczowa. Dzięki temu jest trochę chłodniej, ale za to czasami potrzebujemy łodzi, żeby wrócić ze szkoły do domu.
Podobnie jak w Mumbaju ulice zamieniają się czasami w rzeki, ruch uliczny zamiera i wszyscy czekają aż ściana deszczu ustanie. Potem przydałyby się pontony... a jak ich nie ma pod ręką, najlepiej zdjąć buty ... i w drogę.