czwartek, 6 czerwca 2013

Spływamy ... czyli pora deszczowa w Tajlandii.

Przywykliśmy już do tego, że na przełomie maja i czerwca zaczyna się pora deszczowa. Dzięki temu jest trochę chłodniej, ale za to czasami potrzebujemy łodzi, żeby wrócić ze szkoły do domu.
Podobnie jak w Mumbaju ulice zamieniają się czasami w rzeki, ruch uliczny zamiera i wszyscy czekają aż ściana deszczu ustanie. Potem przydałyby się pontony... a jak ich nie ma pod ręką, najlepiej zdjąć buty ... i w drogę.









5 komentarzy:

  1. Przypomnialo mi sie jak z iza jechalam do was na impreze...;-) ulewa, pioruny, a my w riksz jedziemy przez ten przeklety lasek haha riksza stanela w polowie gorki pod waszym blokiem bo sie silnik zalal...iza z dzieckiem po pacha..ja zdjelm buty, woda po kolana, kamienie leca a my czlapiemy do waszego apartamentowca ;-) obecnie wspominam z usmiechem na twarzy, ale wtedy ni bylo mi do smiechu!!!;-) pozdrawiam!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Edyta , najgorzej ze ta gorka byla stroma i cala ta woda spychala nas do tylu :-)) co to bylo za przzycie, hahaha....nigdy tego nie zapomne :-))))))))))
    iza

    OdpowiedzUsuń
  3. A na tej imprezce moje kolano...Pozdrawiam nauczycieli.

    OdpowiedzUsuń
  4. To były imprezy.... tęsknimy za nimi;-)
    Pozdrawiamy cały klub literacki pod wezwaniem 'Starego Mnicha"!

    OdpowiedzUsuń
  5. No niestety, tu nie dostaniesz Starego Mnicha". Ogólnie alkohol jest kiepskiej jakości, sprzedają coś, co niby ma być wódką albo whisky, smakuje tak samo. Jak bimber po pierwszej destylacji.....

    OdpowiedzUsuń