Ciekawe jakby
wypadli polscy uczniowie gimnazjum i liceum gdyby ich zapytać gdzie jest
Tajlandia i co jest jej stolicą. Przypuszczam, że całkiem dobrze ;-)
Gorzej by było
gdyby zapytać gdzie jest Laos i co jest jego stolicą. Może przynajmniej
wiedzieliby na jakim kontynencie jest, chociaż pewno nie wszyscy.
Polska to
właśnie taki Laos dla Azjatów.
Często
spotykaliśmy się z taką niewiedzą w Indiach. W umyśle Hindusów istnieje tylko
Wielka Brytania, w końcu przez ponad 300 lat biały kolonizator to był ‘Brytyjczyk’
- skąd
jesteście, z Anglii ?
- niee, z
Polski
- a Polska
jest w Londynie?
- nieeee!
- ale w Polsce
mówicie po angielsku?
Ponieważ
naszym uczniom trafił się nauczyciel z Polski to chcąc nie chcąc muszą się o
Polsce czegoś dowiedzieć. Więc ambitnie postanowiłam ich edukować w tej materii
J
Lekcja
pierwsza:
- Jestem z
Polski, czy wiedzie gdzie jest Polska
- (chóralne)
Nieeeee.
Żeby ułatwić
zabawę w kontynenty, rysuje schematyczną mapę na tablicy.
- Czy Polska
jest może w Ameryce.
- (chóralne)
Taaaak
No i mi się
odechciało dalszej edukacji co do stolicy, położenia, sąsiadów itd.
Zakończyliśmy na tym, że Polska jest w Europie;-)
Kolejna lekcja
w nowym semestrze, z nową klasą:
- Czy wiecie z
jakiego kraju jestem?
- (Chóralne)
Nieeeeeeee.
- A wiecie z
jakiego kraju jest teacher Adam (uczył
ich w poprzednim semestrze to może pamiętają)
- Poland
(brawo, jaki
postęp)
- a gdzie jest
Polska?
- (i zdarzył
się cud edukacyjny) jakieś pojedyncze głosy odezwały się nieśmiało - w Europie ;-)
Po kolejnych
semestrach nauki, zdarza nam się usłyszeć
na korytarzu szkolnym (chóralne) ‘Dzień dobryyyyyy’. Nasi uczniowie już wiedzą, że Polska jest w
Europie, a niektóre perełki nawet pamiętają, że koło Niemiec. Ale do stolicy Polski
jeszcze „nie doszliśmy” J
Ano tak. Polska to dla nich kosmos. Nie jesteśmy takimi pępkami świata, jakby co poniektórym politykom sie zdawało.
OdpowiedzUsuńJak byłam w Au w szkole angielskiego i opowiadałam tam o naszej ojczyźnie, to słuchali jakby opowieści z ksiezyca, natomiast język polski wydał im się bardzo podobny do chińskiego!:-))
Może za parę lat Twoi uczniowie Ewo przyswoja troszke wiedzy o naszym kraju, ale prawdę mówiac wątpię. Im ta wiedza nie jest do niczego potrzebna.Zresztą wszędzie w ogóle ludzie są jakoś mało ciekawi wiedzy ze świata.Najwazniejsze jest to, co blisko, co znane i dotykalne. To trochę smutno, że nie ma komu opowiadać...
Pozdrawiam Was serdecznie!:-))
Ja tam się wcale nie dziwię naszym uczniom, że nic nie wiedzą, a nawet nie chcą wiedzieć o Polsce, właściwie zgadzam się z Tobą, po co im ta wiedza ;-) Najwięcej dowiadujemy się o krajach i miejscach jeżeli tam jesteśmy lub w jakiś inny sposób mamy kontakt z danym krajem, dlatego nasi uczniowie będą przynajmniej pamiętać, że mieli nauczycieli z Polski ;-)
UsuńA co do podobieństwa polskiego do chińskiego to rzeczywiście tutaj też mówią, że nasz język jest taki 'szeleszczący', podobnie jak chiński ;-)
No pewnie! Po co im ta wiedza? ;-) Jak to ktoś kiedyś powiedział "jaki ten świat duży i jak nic z tego nie wynika" :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, kiedyś Polske szybko kojarzono z dwiema postaciami i to one jakoś lokowały nas na mapie świata. Choć... nie zawsze! Byliśmy z mężem w roku 2013 w Belize. Siedzimy sobie na tarasie domku, podchodzi do nas Indianka sprzedające różne lokalne pamiątki. Chciała być miła i zagadać na wstępie, więc zaczęło się od standardowego "skąd jesteście?" z Ameryki?"
Bez większej nadziei, że będzie wiedzieć skąd odpowiadamy, że "z Polski". Widzę, że dziewczyna niezbyt kojarzy, więc dorzucam szerszy kontekst - "no z Europy". Dalej słabo :( Wpadamy więc na genialny pomysł z papieżem, tłumacząc, że przyjechaliśmy z kraju, z którego pochodził JPII. Na twarzy dziewczyny w końcu pojawił się uśmiech i ulga! Wie! Zna! I zaczyna opowiadać, że bardzo lubi JPII, ale że teraz to już stary i bardzo chory człowiek itd., itd...
Trochę z początku nie wierzymy, w to co słyszymy. Jakieś kłopoty językowe? Nie. Dziewczyna opowiada, że jest katoliczką i najwyraźniej uważa, że JPII wciąż żyje! No, teraz to nas mocno przytkało! Był lipiec roku 2013 i na Stolicy Piotrowej urzędował już Franciszek! W miedzy czasie był jeszcze Benedykt! Cóż więc ona plecie? Gdy na nasze nieśmiałe próby powiedzenia, że JPII nie żyje (i to od kilku lat!!!) dziewczyna najpierw zareagowała zdumieniem, niedowierzaniem, a potem jakąś złością, tak jakby poczuła się przez nasz oszukiwana (?)robiona w balona w temacie, z którego się nie żartuje?
Do tej pory trudno mi uwierzyć w jakiej izolacji od wydarzeń wielkiego świata potrafią żyć ludzie. Niewiarygodnie...
Ale historia ... aż trudno uwierzyć :-)
UsuńPrawda? Ja przez jakiś czas chciałam wierzyć, że to jednak nieporozumienie językowe, ale Belize to kraj anglojęzyczny i jej angielski naprawdę nie był zły! Poza tym ona się upierała, że to my się mylimy, bo to ona jest dobrą katoliczką i niedawno nawet przyjmowała komunię *_* No, taak... heheh...
OdpowiedzUsuńTak myślę jednak, że jakimś wyjaśnieniem tej niewiedzy może być fakt młodego wieku dziewczyny i to że większość tych Indianek przyjeżdża z wiosek ukrytych gdzies tam w dżungli i może faktycznie tylko szczątki informacji ze świata docierają do tych ludzi?
Niemniej długo zbieraliśmy szczęki z tarasu! :D
Pozdr. :)
Jest w sumie nieco prawdy w stwierdzeniu, że Polska jest teraz w Londynie :). U mnie hitem było, jak pewnego czasu Chińczyk zapytał "a czy w Polsce mówicie w esperanto?".
OdpowiedzUsuńhehehe, dobrze powiedziane, Polska jest teraz w Londynie ;-) A tak przy okazji odkryłam waszego bloga i własnie się zaczytuje, niefajnie macie w tych Chinach ;( Nic tylko przyjeżdżać uczyć do Tajlandii, kasa co prawda mniejsza niż w Chinach ale jak się fajnie żyje ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ze słonecznej (jak zawsze ;) Tajlandii