wtorek, 17 stycznia 2012

Rozpoczynamy naszą podróż - DELHI

9.02.2010.
Po wylądowaniu  w Delhi Państwo Rajscy stoją w hali przylotów. Pani Rajska kurczowo trzyma się barierki i z lękiem patrzy w miejską dżunglę Indii kotłującą się na zewnątrz i myśli......"co ja tutaj robię...?".
Pan Rajski jest niezwykle podekscytowany i nie może już się doczekać wyjścia na zewnątrz.
Uderza nas mieszanina zapachów Indii - smażonych na głębokim oleju samosów, smrodu ścieków, zapachu palonych kadzidełek i wszechobecnego smogu.
Łapiemy "pre paid taxi" i jedziemy na spotkanie z  naszym pierwszym couchsurferowym gospodarzem.
Facet jest miły, ale niestety nie może nas przenocować," zdarzył się" jeszcze  ktoś inny...
Jedziemy do hotelu. Hotel jest brzydki, pokój również a cena jak na Indie bardzo wysoka - 1000Rupii. Ale jest ciepła woda, rzecz w Indiach niezwykle rzadka. No cóż, trzeba zapłacić frycowe.
Chcąc wykorzystać ten pierwszy dzień należycie jedziemy do KUTUB MINAR. To jedno z nielicznych miejsc w Delhi, które naprawdę możemy polecić.
Drugiego dnia zwiedzamy Old Delhi.
Tłum ludzi, tysiące wiecznie trąbiących samochodów i motoriksz (tuk-tuków), kozy, krowy, psy,.... istne szaleństwo.
Jama Masjid - chyba jedyny meczet wykonany z czerwonego piaskowca jaki oglądaliśmy ma ciekawą atmosferę, rzecz by można "międzynarodową" co nie jest typowe dla muzułmańskich przybytków.
CZERWONY FORT- LAL QILA oglądaliśmy tylko z zewnątrz. Wnętrza adekwatnego fortu w Agrze są znacznie bogatsze i lepiej utrzymane.
Dla tych, którzy zaczynają zwiedzanie Indii od Delhi, spacer ulicami STAREGO DELHI to ciągłe zadziwienie i oszołomienie innością tego co widzimy i częstokroć polecane w przewodnikach zabytki mogą mniej zaprzątać naszą uwagę niż ludzie o których się ocieramy. Dlatego warto odwiedzić jeden z licznych bazarów - to wycieczka wehikułem czasu kilka stuleci wstecz.
Na temat ŚWIĄTYNI LOTOSU, przypominającej gmach opery w Sydney mamy podzielone opinie. Pani Rajska poleca, Pan Rajski uważa, ze to przerost formy nad treścią - ktoś wymyślił sobie świątynię dla wszystkich wyznań i postanowił nadać jej formę przyciągającą wzrok.
Wychodząc już ze ŚWIĄTYNI LOTOSU spotkaliśmy wycieczkę z małej wiejskiej szkółki....

PODSUMOWANIE
Delhi nie  jest miejscem, które szczególnie nam się podobało. Jest zatłoczone, brudne i hałaśliwe.
Przeciętny podróżnik, spędzający 3-4 tygodnie w Indiach znajdzie znacznie więcej ciekawych rzeczy w Agrze, Waranasi czy Rajastanie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz