Z Kampot Cham poprzez Phnom Penh, gdzie musiałem załatwić sprawy wizowe jechałem do Kep...... albo Kampot. Tak naprawdę, to jeszcze nie byłem pewien dokąd jadę. Wiedziałem, że w Kampot jest rzeka a w Kep morze, autobus jechał do obydwu tych miejscowości, w jakiej kolejności ? ... informacje wśród jadących pasażerów były sprzeczne. Po 4-ro godzinnej podróży zobaczyłem morze, które z okien pojazdu wyglądało zachęcająco błękitnie, plaża z bielutkim piaseczkiem i ładnymi dziewczynami. No raj po prostu. Poczułem zew. To tu właśnie muszę wysiąść! Trochę się zdziwiłem jak zobaczyłem „centrum”, czyli rynek stolicy prowincji Kep, kiedyś bardzo popularnego miejsca letniskowego wśród francuskich kolonistów. Literalnie było tam 6 budynków, kilka przenośnych straganów z jedzeniem i zadaszone hamaki do spania. No i plaża.
Legenda
- Strona główna
- O NAS
- Dwa lata w Chinach
- Ranking indyjskich destynacji
- Podróż po Indiach - porady
- Podróż po Tajlandii - porady
- Podróż na Bali - porady
- Perełki Isaanu - Tajlandia
- Tajskie plaże
- "Nasza" Tajlandia
- W tajskiej szkole
- Opowieści indyjskie
- Wywiady z podróżnikami
- My w Bollywood
- Filipiny
- Nepal
- Kambodża
- Laos
- Malezja
- Wietnam
sobota, 3 maja 2014
wtorek, 22 kwietnia 2014
Kampong Cham
![]() |
Latarnia rzeczna. |
Po przeczytaniu wszystkich informacji jakie były w zasięgu ręki na temat mojej dalszej destynacji wybrałem Kampong Cham. Było prawie po drodze do Phnom Penh (5 godzin autobusem wg. Lonely Planet), można zobaczyć tam starą latarnię rzeczną z której rozciąga się piękny widok na okolicę i bambusowym mosteczkiem dostać się na jakąś wysepkę.
Już po 7-miu
godzinach z radością opuściłem roztrzęsiony autobus i udałem się na
poszukiwanie noclegu. W pierwszym gesthausie jak facet otworzył drzwi do
pokoju to buchnęła taka sauna, że mnie aż cofnęło. Sauna bez basenu z zimną
wodą- 5$ za noc. Drugi, to były pokoje z oknami wychodzącymi do wewnątrz
restauracji (czytaj baru piwnego z bilardem),również 5$. Trzecim był hotel
Mekong, odbiegający zarówno jakością oferowanej usługi jak i ceną- 8$. Obsługa
umiarkowanie sympatyczna, czysto, ładna łazienka i Wi-Fi, które jeszcze wtedy działało.
wtorek, 15 kwietnia 2014
Czy Angkor Wat jest warte całego tego zamieszania?
Przez
te 4 lata wielokrotnie zastanawiałem się, jak to jest, że tylu ludzi rozpływa
się w zachwytach nad Angkor Wat, a mnie to jakoś nie bierze. I tym razem
znalazłem na to odpowiedź. Jak zwykle w takich sytuacjach ta odpowiedź była mi
znana już wtedy, tyle, że jej sobie nie uświadamiałem.
Do Kambodży
przyjechaliśmy niemal prosto z Indii - kraju hinduistów, pełnym bajecznie
kolorowych, niezwykłych świątyń, a Angkor Wat, to świątynia hinduistyczna! W dodatku ponuro czarna (szczególnie o zmroku), bo przez wieki była zakopana w ziemi.
Po prostu w Indiach widziałem to co tu, tyle, że w doskonale zachowanej, pełnej życia formie.
Powiecie, no tak, ale Angkor Wat ma prawie 1000 lat! Jasne, pełny szacun. Tyle, że ja
tam przyjechałem napaść oczy czymś, czego jeszcze nie widziałem.
sobota, 12 kwietnia 2014
Siem Reap i jezioro Tonle Sap.
Siem Reap jest podzielone rzeką na część wschodnią - czystą i zadbaną, pełną hoteli i wszystkiego co potrzebne jest turystom z ciekawym Old Marketem i zachodnią, z dworcem autobusowym, marketem dla miejscowych, pełną kurzu, brudu i niesamowitego harmidru wywołanego robiącymi zakupy i przemieszczającymi się Kambodżanami.
środa, 9 kwietnia 2014
Jak naciągają ludzi podczas podróży z Bangkoku do Siem Reap.

W związku z powyższym musiałem się dostać do Phnom Penh (stolica), ale nie koniecznie tak od razu. Przy próbie kupna biletu okazało się, że do Phnom Penh kosztuje 700Bht, a do Siem Reap tylko 200Bht. Cena biletu do Siem Reap wydała mi się bardzo atrakcyjna...... czy aby nie ZA bardzo?. Pomyślałem, pewnie to jest wycieczka jakimś rozpadającym się wrakiem bez klimy. Zapytałem pani/pana (to był ladyboy) w agencji turystycznej:
- Czy aby autobus klimatyzowany?
- Do granicy minivan, a od granicy klimatyzowany autobus. Odpowiedział/ła.
Wow. Zupełnie przestałem już to rozumieć.Tajlandia jest tania, ale nie aż TAK tania. Godzina jazdy minivanem kosztuje 50- 100 BHT. A tu jest cztery godziny do granicy i następne cztery do Siem Reap.
Sprawdziłem w innych biurach, ceny podobne. Dobra, kupuję bilet do Siem Reap i się zobaczy.
piątek, 28 marca 2014
Zakończenie roku szkolnego w Tajlandii jest jak umieranie Króla żaby w „Shreku”.
Tak nam się właśnie kojarzy zakończenie naszego pierwszego roku szkolnego w Tajlandii.
Właściwie to czekaliśmy na jakąś uroczystość, rozdanie świadectw czy coś podobnego.
W końcu kończymy rok szkolny 2556/2557 można by to jakoś zaakcentować.
Parę razy wyglądało, że to już ... że koniec, ale nie .....
Po pierwsze w każdej szkole zakończenie roku szkolnego (podobnie jak początek) jest w innym czasie.
Nie ma np. jednego 1 września dla całej Tajlandii. Było to dla nas wielkie zaskoczenie, że nikt nie potrafił nam podać dokładnej daty kiedy zaczynamy wakacje.
Właściwie to czekaliśmy na jakąś uroczystość, rozdanie świadectw czy coś podobnego.
W końcu kończymy rok szkolny 2556/2557 można by to jakoś zaakcentować.
Parę razy wyglądało, że to już ... że koniec, ale nie .....
Po pierwsze w każdej szkole zakończenie roku szkolnego (podobnie jak początek) jest w innym czasie.
Nie ma np. jednego 1 września dla całej Tajlandii. Było to dla nas wielkie zaskoczenie, że nikt nie potrafił nam podać dokładnej daty kiedy zaczynamy wakacje.
środa, 26 marca 2014
Perełki ISAANU czyli Sala Kaew Kur w Nong Khai.
Pierwszy etap Kalasyń – Udon Thani miał się rozpocząć o 9.00, więc dziarsko podreptaliśmy na dworzec autobusowy (po uprzednim zaistnieniu na liście obecności w naszej szkole). Autobusy przyjezdne lubią się spóźnić jakieś 15 min, więc denerwować zaczęliśmy się około 9.30. Obsługa zapewniła nas, że autobus przyjedzie i należy czekać. O 9.40 nieśmiało napomknąłem, że ta podróż zaczyna się pechowo, więc może wróćmy........
Rajska w pecha nie wierzy i stwierdziła, że dlaczego spóźnienie autobusu ma oznaczać, że ta wycieczka będzie pechowa. Równie dobrze pechowy może być ten kosz na śmieci....... Jak kończyło się kiedyś nasze przełamywanie pecha przeczytać możecie tutaj.
niedziela, 23 marca 2014
W jaki sposób nauczyć nieuczciwości i oszukiwania.
W czasie testu. |
Każdy z nas w
dorosłym życiu, wcześniej czy później dochodzi do wniosku, że uczciwość nie
zawsze popłaca, warto czasami kombinować a małe oszustwa to normalka.
Może więc
warto już w szkole tego uczyć ? Takie założenie przyjęto najwidoczniej w
tajskiej szkole.
Oto przykłady:
1. Lekcje w
tajskiej szkole kończą i zaczynają się dokładnie o tej samej godzinie. Zgodnie z
planem który wszyscy dostają, jedna lekcja kończy się np. o 10.10 a następna
(często w innym budynku, bo to duża szkoła) zaczyna o .... 10.10. Jakim więc
cudem mamy zaczynać i kończyć punktualnie?
Wiadomo nie da się!
czwartek, 13 marca 2014
Galeria szkolnych 'ladyboysów'
Nasz pierwszy rok szkolny w tajskiej szkole dobiega końca, przyszedł więc czas na podsumowanie.
Wiadomo, że podróżując i mieszkając w obcych krajach trzeba być flexible, tacy też staramy się być. Wszystko co inne i odmienne musimy (staramy się) zaakceptować. Przyzwyczajamy się więc do różnych większych lub mniejszych 'dziwactw', ale do 'ladyboysów' w szkole trudno nam przywyknąć.
Wiadomo, że podróżując i mieszkając w obcych krajach trzeba być flexible, tacy też staramy się być. Wszystko co inne i odmienne musimy (staramy się) zaakceptować. Przyzwyczajamy się więc do różnych większych lub mniejszych 'dziwactw', ale do 'ladyboysów' w szkole trudno nam przywyknąć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)