czwartek, 13 marca 2014

Galeria szkolnych 'ladyboysów'

Nasz pierwszy rok szkolny w tajskiej szkole dobiega końca, przyszedł więc czas na podsumowanie.
Wiadomo, że podróżując i mieszkając w obcych krajach trzeba być flexible, tacy też staramy się być. Wszystko co inne i odmienne musimy (staramy się) zaakceptować. Przyzwyczajamy się więc do różnych  większych lub mniejszych 'dziwactw', ale do 'ladyboysów' w szkole trudno nam przywyknąć.


W tajskiej szkole, podobnie jak w wielu krajach Azji obowiązują mundurki, co więcej jest np. ściśle określona, dopuszczalna długość włosów u chłopców lub sposób uczesania u dziewczyn. Widzieliśmy wiele razy  nauczycieli, którzy chodzą z nożyczkami i chłopcom, którzy według ich opinii, mają za długie włosy wycinają wzorek. Natomiast mocne makijaże (kilo pudru i czerwona szminka) u szkolnych 'ladyboysów' są tolerowane. Żadna tajska uczennica się tak nie maluje.
W każdej klasie jakieś 20 % chłopaków to 'ladyboysi', trudno uwierzyć, że dzieci w wieku 11-12 lat tak szybko określają swoją orientację seksualną i tak nachalnie chcą ją manifestować. Są absolutnie tolerowani ze swoim przesadnym dziewczęcym  zachowaniem: makijaże, spineczki we włosach, sposób chodzenia 'tyłkiem zamiatam' itd. Nawet nauczyciele zwracają się do nich she, a nie he. Na każdej szkolnej imprezie są największymi gwiazdami, wychodzą na scenę, zamiatają biodrami i publika szaleje.
Fajnie być 'ladyboyem', w Tajlandii - to oznacza, że jesteś na topie. Nic więc dziwnego, że jest ich coraz więcej...

Tak wyglądam w szkole...

.... a tak po szkole.








Dwie dziewczyny + jedna niby dziewczyna



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz