niedziela, 31 stycznia 2016

Luźne dni w tajskiej szkole.

- Pamiętasz ze swojej szkoły takie luźne dni, żeby przez cały dzień nie było lekcji?- zapytał mnie Rajski kiedy popijaliśmy kawkę w czasie jednego z wielu takich dni w tajskiej szkole.
- Nie pamiętam ... były jakieś apele, występy, audycje umuzykalniające, ale nie pamiętam, żeby przez cały dzień siedziało się w szkole i nie było lekcji.
W sumie to fajne są takie dni :-) Można nawet powiedzieć, dobrze że są, uczniowie się integrują, nie stresują, ale czy musi ich być aż tak dużo?

wtorek, 26 stycznia 2016

Brrr, ale zimno…

No i mamy zimę stulecia J
Do Tajlandii przyszły jakieś rekordowo niskie temperatury J Takiego zimna to ‘najstarsi górale’ nie pamiętają. W sumie górali nie pytałam, ale my w ciągu naszych trzech lat mieszkania w Tajlandii jeszcze takich zimnych dni nie mieliśmy.  A w Laosie i Wietnamie nawet śnieg spadł :-o
Nie ma się co śmiać i tłumaczyć, że jakieś 9-11st. to jeszcze wcale nie zimno, my tu naprawdę marzniemy. Organizmy się przyzwyczaiły do upałów ponad 30-sto stopniowych, a tu z dnia na dzień bach ... i mamy 10st. (no dobra w nocy, a w dzień 19, ale i tak zimno ;)
Tajskie domy mają za zadanie chronić przed nadmiernym ciepłem, a o prawdziwymi zimnie nigdy nie słyszały J  Więc nagle ze zdziwieniem zauważyliśmy, że:
- zimna woda w kranie wcale nie jest fajna, przecież do tej pory nigdy nie leciała taka zimna!;
- jak oni mogą robić łazienki bez kabiny prysznicowej, brr...
- jakie my mamy szpary w oknach, wiatr aż hula ... czy te okna się w ogóle domykają, cały rok są przecież otwarte ;-o
- po co nam dają do każdego posiłku wodę z lodem!
- o ludzie, przecież my nawet nie mamy żadnych ubrań zimowych J