sobota, 8 listopada 2014

HAPPY LOY KRATHONG!

To był już drugi nasz Loy Krathong w Tajlandii i znów nas zachwycił.
O tym co to są krathongi, co to są 'hieny' krathongowe oraz jaka jest legenda związana z tym świętem pisałam rok temu KLIK Było równie pieknie, kolorowo i romantycznie a nasze jezioro wypiękniało ;-)
Jedyne co nas rozczarowało to brak 'światełek do nieba' czyli lampionów wypełnionych ciepłym powietrzem, które wyglądają na niebie jak tysiące poruszających się punkcików. W tym roku zostały wycofane i zabronione ze względów bezpieczeństwa. W zasadzie całkowicie się z tym zgadzam, rok temu widzieliśmy jak puszczane lampiony zatrzymywały się na drzewach, drutach elektrycznych czy pod dachami i płonęły.
Z jednej strony słusznie a z drugiej żal... Ale i tak było pięknie.
Loy Krathong to moje ulubione święto w Tajlandii ;-)












Pożar krathonga.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz