środa, 16 lipca 2014

Najdziwniejsze jajka świata ;-)


Nasza przygoda z ‘dziwnymi jajkami’ zaczęła się od tego, że Rajski pojechał na korepetycje i od wdzięcznych uczniów dostał jakieś czarne kulki, które podobno miały być  jajkami. Jajek to zupełnie nie przypominało, raczej bryłki jakiejś czarnej ziemi, a ponieważ poziom angielskiego naszych uczniów jest najczęściej mizerny a już komunikacja graniczy z cudem, można było mieć słuszne wątpliwości czy to czarne  ma coś wspólnego z jajkami.
Na tajskim targu często widzimy jajka pomalowane na różowo oraz szare (marmurkowe), ale czarnych kulek , czy chociażby jajek pomalowanych na czarno jeszcze nie widzieliśmy.

Rozpoczęliśmy więc rozwiązywanie tajemnicy naszych kulek. Zaczęliśmy od  umycia. Pod czarną sypką, ziemią, która jak się potem okazało zawierała dużo soli, znajdowała się warstwa brunatnej gliny a pod nią prawdziwe kurze jajko!  Z relacji uczennicy Rajskiego wynikało, że jej mama w tej ziemi gotuje jajka, spodziewaliśmy się więc, że po rozbiciu skorupki będziemy mieli normalne ugotowane na twardo jajko. Okazało się jednak, że jajko wygląda na surowe, odstawiliśmy go więc do lodówki aby kiedyś przy okazji wykorzystać do jajecznicy.
Kiedy nastąpił czas jajecznicy pojawiły się kolejne niespodzianki, po pierwsze nasze ‘dziwne jajka’  były bardzo słone, więc pierwsza jajecznica wyszła przesolona. Po drugie  nie bardzo nadawały się do jajecznicy ponieważ białko było wodniste, ale żółtko miało postać żelowej, twardej kulki, którą można było przekroić nożem.  Żelowe żółtko było nawet smaczne tylko trochę kleiło się do zębów.


 Prawdopodobnie gotowanie jajek oblepionych gliną i czarną ziemią powoduje, że przenika do nich część soli mineralnych, dlatego były słone, a skorupka dość twarda   Mieliśmy cztery takie jajka i nie bardzo wiedzieliśmy jak je wykorzystać? Na twardo do kanapek  czy z majonezem się nie dało,  sadzone też nie wychodziły, w końcu żelowe żółtka wylądowały w jajecznicy wymieszane z normalnymi jajkami. Chyba najlepiej pasowałyby do jakiś deserów, taki żelek żółtkowy ładnie by się prezentował na bitej śmietanie ;-)
Widzieliście kiedyś takie jajka?



 




4 komentarze:

  1. Ciekawa historia. Mi się raz zdarzyło w Tajlandii konsumować jajka, które były czarne po obraniu skorupki (takie szarawe) podobno takie były tam normalne, a jeśli to nie była prawda to zrobiono mnie w bambuko :) ale były smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My takich jajek w Tajlandii nie widzieliśmy, ale pewno jeszcze wiele ciekawostek kulinarnych nas tu spotka ;-)

      Usuń
  2. Czesc Rajscy! Pozdrawiam z Delhi. Zrobilem sobie jedno, lub dwudniowa przerwe w drodze do Manali. Po 6 tygodniach na pustyni Thar musze sie chwile "przyzwyczaic" do ludzi. Co do roznokolorowych jajek w Tajlandii: Te co dostaliscie, to wiejska, domowa wersja jajek rozowych, jest to sposob starzenia jajek pozostaly po Chinczykach z czasow krolestwa Syjamu. Roznica pomiedzy efektem koncowym jest taka, ze te rozowe maja bialko galaretowate i bardzo ciemnobrazowe, zoltko natomiast jest duzo ciemniejsze i zalatuje siarkowodorem. W smaku podobne, tylko, ze to galaretowate bialko poza tym, ze slone jest jeszcze kwasne od octu, w ktorym jest moczone. A farbuja je na rozowo... pewnie kolor mial byc tajsko-fioletowy, ale sie nie udalo, ale ma to wykluczyc pomylke przy kupowaniu. Smieszne w tym jest to, ze te chinskie "jaja stuletnie" nie sa zupelnie akceptowane przez Chinczykow, ktorzy maja juz inny sposob... jajka ugotowane na poltwardo mocza miesiacami w ciemnym sosie sojowym i nazywaja te jajka alabastrowymi (skorupka jest tak jakby polprzezroczysta - mdlo szara, napewno widzieliscie na targu) lub druga nazwa to jajo marmurowe, bo po usunieciu skorupki wygladaja rzeczywiscie jakby byly z marmuru. Wszystkie trzy sposoby daja podobny smak... dla mnie ochyda, ale jak ktos lubi, to oczywiscie prosze... to tyle o jajkach. Do Tajlandii, na wyspe wracam w polowie pazdziernika. Moze nareszcie uda nam sie powtorka? :-) Jak wroce do Tajlandii, to sie odezwe. Powodzenia! Much love!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj;-) Dzieki za wszystkie informacje, nareszcie sie rozjasniło o co w tym chodzi.
      Przy okazji zainteresowałes mnie tymi różowymi i marmurkowymi jajkami, musze wreszcie kupić i pobróbować, nawet jeżeli sa ochydne ;-)
      Jak wrócisz do Tajlandii daj znać, powtorka mile widziana;-) Miłego podrózowania po Indiańcowie ;-)
      Kissy;-)

      Usuń