środa, 7 listopada 2012

Spotkania seniorów.



W małej tajskiej miejscowości Mae Hong Son, na skwerku zieleni, przed naszym balkonem gdzie pijemy kawę, codziennie porą popołudniową zbiera się grupa tajskich seniorów. Kobiety i mężczyźni w wieku trudnym do określenia, ale z pewnością 50+ spotykają się, żeby złożyć sobie ukłon ze złożonymi rękami, powiedzieć „Sawasdiii”, pogadać , pouśmiechać się .... W pewnym momencie rozlega się muzyka, przyjechała tutaj na wózeczku w postaci kolumny z jakimś samograjem.
 Wszyscy pośpiesznie się ustawiają i zaczynają ćwiczenia. Dokładnie wiedzą co robić, ruchy są wyuczone, widać , że nie pierwszy raz to powtarzają. I nikt nie patrzy na nich ze zdziwieniem, co też staruszkom odbiło... Muzyka nastrojowa, ćwiczenia spokojne, wdech, wydech, harmonia i piękno.
Potem znowu pogawędki, ukłony, uśmiechy i do zobaczenia jutro.
Muzyka przyjechała na wózeczku
Przypominają mi się zawsze wtedy osiedla w Polsce, gdzie na małym skwerku zieleni przed balkonem gdzie można wypić  kawę, zbierają się grupki polskich seniorów. Siedzą na ławkach i zaczynają narzekać jakie to życie ciężkie i wszystko ich boli, a w krzyżu strzyka.
Szkoda, że nie przyjedzie jakaś muzyka na wózeczku ... może by w kościach nie strzykało... i mniej w dziadeczku bolało...





2 komentarze:

  1. wesołe życia staruszka...:)...:)No ale oni mają szczęscie- nie muszą liczyć na opiekę rządu mają polisy ubezpieczeniowe w postaci dzieci..:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa, to opieka rządu tak martwi naszych staruszków. A my tu im gimnastykę proponujemy.
    Tu chyba polski rząd powinien trochę się pogimnastykować ;-)

    OdpowiedzUsuń