wtorek, 16 kwietnia 2019

Chińskie cmentarze i pogrzeby

Najciekawsze tradycje i zwyczaje danego kraju można podpatrzeć na weselach i pogrzebach. Więc jak tylko mamy okazje to podglądamy.
O chińskim weselu już wam pisałam, dzisiaj będzie o pogrzebie i cmentarzach.






Chińskie cmentarze


Jesteśmy w Chinach już ponad rok i jeszcze do tej pory nie widziałam tutaj cmentarza. Ponieważ w krajach azjatyckich przeważnie obowiązuje kremacja, potem prochy można wrzucać do rzeki/morza lub trzymać w domach, więc typowe dla naszej kultury cmentarze są rzadkością. Dałam więc sobie spokój z wypatrywaniem grobów, aż do Święta Zmarłych, w czasie którego byliśmy w okolicach Guilin, na południu. 
Chiński festiwal Qing Ming Jie nazywany 'Tombs sweeping day', co w dosłownym tłumaczeniu oznacza dzień zamiatania grobów, rok temu przeszedł dla nas niezauważony, nic spektakularnego się nie działo w naszym Xi'an.  W tym roku byliśmy na prowincji w Yangshuo, gdzie groby do nas przemówiły, i to niemalże dosłownie ;-)




Okazało się, że jest ich pełno wokół nas i nawet o tym nie wiemy. Prochy grzebie się na wzgórzach lub polach. Nie są to żadne specjalne miejsca, tylko kupka kamieni zarośniętych trawą, czasami z napisem na kamieniu.
W Dniu Zmarłych całe rodziny zbierają się razem oczyszczają groby, co najczęściej oznacza, obcinanie krzaków i traw wokół, ustawiają kwiaty i ... petardy. Robi się tak głośno jakby chcieli obudzić zmarłych. 
Tak to niespodziewanie odkryliśmy chińskie cmentarze oraz ich odmienne tradycje. U nas na cmentarzu wypada być cicho i mówi się niemal szeptem, a tu im głośniej tym lepiej.



Taka tradycja jest na południu. Natomiast w innych częściach Chin gdzie nie ma grobów, tylko np. małe kapliczki w domach z prochami zmarłych, w tym dniu pali się niewielkie kwoty pieniężne, przeważnie papierowe lub na spacerze puszcza latawce.
Chińczycy przy różnych świętach palą papierowe pieniądze wierząc, że dzięki temu będą mieli godne i lepsze życie po śmierci.
Natomiast wraz z wypuszczanymi latawcami w niebo, podobno pozbywasz się wszystkich nieszczęść i chorób. 



Chińskie pogrzeby


Przy okazji święta zmarłych, zupełnie przypadkiem mieliśmy okazję zobaczyć pogrzeb, więc pasowało do atmosfery tych dni.
Jak widać na zdjęciach obowiązuje ubranie na biało, w tym wypadku białe ‘pokrowce na ubrania’. Cała ‘impreza’ odbywa się na ulicy i trwa kilka godzin. Jak zawsze u Chińczyków musi być głośno, więc petardy i rycząca muzyka obowiązkowo, oprócz tego poczęstunek. Zobaczcie, że nawet zmarły dostał kurczaka i wodę.


Ostatni etap to przeniesienie ciała do miejsca gdzie odbędzie się kremacja. Ponieważ większość chińczyków nie wyznaje żadnej religii więc ceremonie pogrzebowe oraz weselne prowadzi ‘wodzirej’.
Zadziwiło mnie to, że zarówno wesela jak i pogrzeby odbywają się często na ulicach. Patrząc na przygotowanie potraw ulicznych lub ich ‘zmywarki’ zawsze sobie myślę, że w naszej kulturze takie proste rozwiązania natychmiast zablokowałby ‘sanepid’. 


Kolejne moje 'cmentarne' spostrzeżenie:
W większości krajów na świecie traktuje się zmarłych bardziej na wesoło niż w naszej 'grobowej' kulturze. Skoro zmarły wujek był zawsze wesoły i pogodny to dlaczego trzeba być cicho przy jego grobie, jeżeli jego dusza gdzieś jest i nas ogląda, to może on wolałby patrzeć na nasze roześmiane twarze?  
Nawet na Filipinach, w kraju katolickim, w Dniu Zmarłych robi się imprezy na cmentarzach. Nie mówiąc o Ameryce Południowej czy świętowaniu Halloween.


Imprezy na grobach - filipińskie święto zmarłych.


A tutaj więcej moich przemyśleń z cyklu 'O śmierci inaczej ...'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz