sobota, 23 czerwca 2018

Terakotowa Armia Wojowników w Xi an.


Z osławionymi, znanymi atrakcjami turystycznymi często bywa tak, że nastawiamy się na jakieś CUDA a tu okazuje się, że takie sobie.
Np. Wielki Mur Chiński, kto by go nie chciał zobaczyć? A to przecież zwykły mur, którego zobaczysz tylko fragment, może z lotu ptaka wygląda zachwycająco, ale ty niestety ptakiem nie jesteś.
A taka Terakotowa Armia to przecież zwykły grobowiec, dziura w ziemi. Ale przecież 8 tyś wojowników i to wielkości naturalnej, a każdy wygląda inaczej .... ale czy ty naprawdę zobaczysz 8 tyś? Czy oglądając z daleka, z platformy wypatrzysz jakieś detale?
Najlepiej więc przed wyjazdem naczytać się narzekających opinii, nie nastawiać się na cuda i skonfrontować to z rzeczywistością.
Tak właśnie zrobiliśmy i oto moje wrażenia.

1 # Dojazd jest bez problemowy, wszystkie instrukcje jakie znaleźliśmy w internecie sprawdziły się idealnie.
2 # Nastawiliśmy się na tłumy ludzi, wszędzie w Chinach są tłumy, szczególnie w weekendy lub ich święta, my byliśmy akurat w czasie Dragon Boat Festival. Okazało się że nie jest tak źle, pewno z powodu deszczu, który padał prawie cały dzień. Nie musieliśmy się przeciskać do barierki, żeby cokolwiek wypatrzeć 😉




Armię ogląda się z daleka, więc aparaty z dobrymi zoomami się przydają, ale są też miejsca, gdzie można zobaczyć wojownika prawie na wyciągnięcie ręki. Odkopywanie nadal trwa, więc w głównej wielkiej Sali ciągle ich przybywa, może dlatego nie potwierdziły się nam narzekania innych, że detali nie widać.

4 # Według mnie i naszych szacunkowych obliczeń nie oglądamy 8 tyś wojowników, w głównej wielkiej auli jest ich jakieś 4 tyś. Według cioci wikipedii: „W pierwszym sektorze znajduje się  kompletny pułk piechoty, liczący 3210 żołnierzy, w tym 200 kuszników i łuczników. Wyposażeni zostali w różnego rodzaju prawdziwą broń (wykonaną z drewna i brązu) i 6 wozów bojowych, każdy zaprzężony w parę glinianych koni.”
Dalej wikipedia podaje: „Do 2017 r. odkryto w mauzoleum około 8100 glinianych figur, a przebadano ok. 400 m2 terenu”
Gdzie wobec tego jest reszta? Są jeszcze dwa inne sektory, w których jest trochę żołnierzy, ale spora część nadal jest pod ziemią, czy raczej w skale.


5 # W drugim budynku możemy zobaczyć jak wygląda proces wydobywania żołnierzy. Ta część zadziwiająco zrobiła na mnie wrażenie. Okazuje się, że to co oglądamy to pracowicie sklejone kawałki/rekonstrukcje. Wojownicy nie są przysypani sypkim piaskiem więc nie wystarczy omiatać miotełką, trzeba kawałek po kawałku wykuć.  Cała armia umieszczona była w podziemnych pomieszczeniach z ceglaną posadzką, a konstrukcję dachu wykonano z drewna. Z biegiem czasu dach zawalił się, figury zasypała ziemia, przy okazji częściowo je połamała.
Teraz wydobywa się kawałki i skleja.




6 #  Do tego warto sobie dodać trochę liczb i ciekawostek, których tam nie widać, ale jak uruchomimy wyobraźnie i pomyślimy, że
- Armia ma 2200 lat (jak wyglądała cywilizacja w Polsce kiedy takie dzieła sztuki powstawały)
- Prace trwały 38 lat, w budowę było zaangażowanych 700 tys. rzemieślników i robotników z całego imperium, w tym niewolników, których zabito i pochowano w odległości pół kilometra od kompleksu grobowego.
- Rolnicy, którzy w 1974 r. przypadkiem, kopiąc studnie na swoim polu odkryli Armię dostali za fatygę po 30 juanów (odpowiednik około 1,5 euro) i... zakaz wejścia na pole.
- Pierwszy cesarz Chin Qin Shi Huang wydając rozkaz budowy Armii uratował życie tysiącom swoich żołnierzy. Nie wiadomo dlaczego zerwał z tradycją, według której w trakcie pogrzebu zakopywano żywych żołnierzy, konkubiny i niewolników.
- Grobowiec samego cesarza nie został jeszcze odkopany, nie wiadomo jakie bogactwa kryje w sobie. Władze Chin na razie nie wydały zgody na wykopaliska. 


  # Z Terakotową Armią związane są też pewne ciekawostki:
- Jedna z największych katastrof archeologicznych
Terakotowi żołnierze byli pomalowani, kolory zachowały się do momentu ich odkopania w latach 70tych. Jasnoczerwone, niebieskie, różowe i złote figury traciły swoje kolory po zetknięciu się z powietrzem niemal w ciągu sekund.
- Lśniące i ostre miecze sprzed 2 tysięcy lat.
Przy wojownikach znaleziono około 40 tys. mieczy, grotów, włóczni i strzał. Wiele z nich zachowało się w zadziwiająco dobrym stanie. Oczyszczone nadal lśnią i mogą skaleczyć. Wstępne analizy wykazały, że to zasługa chromowanych ostrzy, co zapobiega korozji. Metodę chromowania odkryto w latach 20. minionego wieku. Czy to możliwe, że chińscy rzemieślnicy znali ją już 2 tysiące lat temu?
- Rzeka rtęci.
Największe odkrycia archeologiczne nadal są przed nami. Za pomocą dronów i badań georadarem ustalono, że w pobliżu, pod wzniesieniem o wysokości nieco ponad 50 m kryje się piramida i komnaty grobowe. W jednej z nich ma spoczywać ciało imperatora wraz z nieprzebranymi bogactwami. Piramidę otacza potężny podziemny mur obronny o wysokości 14 m,  a komorę grobową podobno strzeże rzeka rtęci oraz kusze mechaniczne. Nie wiadomo na ile to zgodne z prawdą, ale naukowo zostało stwierdzone, że ziemia w tym miejscu rzeczywiście zawiera duże stężenie tego trującego metalu.





Tutaj widać posklejane i zafoliowane figury. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz