środa, 30 września 2015

Czy warto zwiedzać Pałac Królewski w Bangkoku?

Widok ze świątyni Wat Arun 
Wiele osób, które były w Bangkoku lub się tam wybierają, może się wręcz oburzyć na takie pytanie. Przecież to najważniejsza atrakcja turystyczna Bangkoku! Wszystkie biura podróży zaczynają zwiedzanie od Grand Palace! No właśnie i chyba dlatego zwiedzanie tego obiektu jest tak męczące, te tłumy przepychających się turystów, ani skrawka pustego miejsca, zapomnij że zrobisz zdjęcie i nikt ci w tym czasie nie wejdzie w kadr. A już żeby zobaczyć największą atrakcję czyli Szmaragdowego Buddę, przygotuj się na stanie ‘w kolejce’ typu „Pani się przesunie, zrobi zdjęcie i idzie dalej, nie widzi Pani, że z tyłu pchają się następni”.
Oczywiście kompleks nazywany Królewskim Pałacem, schowany za białym murem jest piękny i warty zobaczenia ale ... ma swoje minusy ;-)  
Podzielony jest na dwie części:
- pierwsza bardziej religijna ze świątyniami, Szmaragdowym Buddą i złotą stupą
- oraz  druga czyli budynki rodziny królewskiej,
Wszystko ogląda się głównie z zewnątrz, do środka często wstęp wzbroniony lub niewiele jest do zobaczenia. O ile druga część znajduje się na dużej przestrzeni, czyli budynki oddalone od siebie, o tyle pierwsza część robi trochę ‘klaustrofobiczne’ wrażenie, wszystkie ważne obiekty blisko siebie  a między nimi tysiące turystów.

Za całą przyjemność płaci się 500 Bhatów i trzeba być odpowiednio ubranym (panowie długie spodnie!).
Jeżeli nie jesteście z wycieczką może was jeszcze spotkać dziwna sytuacja przy poszukiwaniu wejścia, nam zdarzyło się to dwa razy. Taksówka zawiozła nas do bramy, gdy chcieliśmy wejść nagle jakiś „uprzejmy” tajski pomocnik stwierdził, że Pałac jest teraz zamknięty, mają jakieś uroczystości państwowe czy religijne otwierają dopiero za dwie godziny, więc teraz możecie jechać i zobaczyć coś innego, a tuk tuk już czekał obok. Jakoś nam się to nie uśmiechało i szliśmy dalej wzdłuż muru zastanawiając się co robić, po czym okazało się, że to nie było główne wejście i z zamkniętym pałacem to jakaś bzdura, żeby nas naciągnąć na tuk tuka.
Szczerze mówiąc po obejrzeniu Pałacu Królewskiego powiem wam, że najbardziej podobał mi się z daleka, np. ze szczytu Wat Arun.
Byłam, zwiedziłam i więcej już tam nie pójdę, natomiast chętnie zobaczę jeszcze raz świątynię Wat Po z leżącym Buddą, pooglądam cudownie kolorowe i złociste ozdoby oraz stupy, posiedzę na czerwonej wykładzinie w świątyni, żeby trochę odetchnąć od upału, przepłynę po raz kolejny przez rzekę Menam do świątyni Wat Arun (świątyni Brzasku/Świtu), wyspinam się po stromych schodach i popatrzę na rzekę i Pałac Królewski z daleka ...
Wejście do świątyni Wat Po 100B/osobę.
Przepłynięcie promem przez rzekę Menam (Chao Phraya) 3 Bhaty/osoby.
Wejście do Świątyni Wat Arun 50 Bhat/osoby.


Złota stupa.


Prawie pusto :-)



Znowu ktoś wszedł w kadr ;-)





Część pałacowa, mniej zatłoczona ...






2 komentarze: