środa, 1 lutego 2012

Trzy dni w Kuala Lumpur

Petronas Tower

Do tej pory nasze posty dotyczyły podróży i wrażeń głównie z czasu przeszłego. Trochę jak "Z pamiętnika podróżnika", który po dwóch latach podróżowania założył bloga. Tym razem wiadomości świeżutkie:)
Jesteśmy w Kuala Lumpur i na bieżąco dzielimy się wrażeniami.
Do stolicy Malezji trafiliśmy trochę przypadkiem. Nasz plan główny to ponad dwumiesięczna podróż po Filipinach.

'Bukując' bilet do Manili, okazało się, że po drodze z Mumbaju musimy mieć "pit stop". Lot przez Kuala Lumpur cenowo okazał się bardzo rozsądny więc ucieszyliśmy się, że przy okazji spędzimy tu trochę czasu, zaplanowaliśmy 3 dni (teraz z doświadczenia możemy napisać, że dwa dni wystarczy).
Petronas Tower w środku
Z reguły jeżeli jedziemy do jakiegoś nowego kraju, staramy się być w nim dłużej, żeby poznać dokładniej. Tym razem możemy powiedzieć, że zwiedziliśmy Kuala Lumpur a nie Malezje.

No więc jak już bilety zostały kupione to zaczęliśmy czytać opinie Polaków, którzy tu już byli i okazało się, iż większość pisze, że nie warto, że to tylko duże bardzo nowoczesne miasto, gdzie oprócz "Petronasów" i placu Merdeka to nie ma co oglądać. Na nasze wrażenia nałożył się prawie roczny pobyt w Mumbaju i chcąc nie chcąc ciągle porównywaliśmy te dwa miasta. To rzeczywiście "tylko" wielkie bardzo nowoczesne miasto, z niewielką ilością miejsc wartych zobaczenia, ale...no właśnie ale:
  • jakie czyste!
  • jakie nowoczesne, piękne, zorganizowane!
  • jakie wspaniałe drapacze chmur! 
  • jak wspaniale wszystko w nocy oświetlone, Petronas Tawer nocą cudo! Plac Merdeka i okoliczne budowle (meczet - Masjid Jamek, Budynek Sułtan Abdul Samad) szczególnie w nocy wspaniałe!
  • nie ma ludzi śpiących na ulicy!
  • autobusy mają drzwi, w dodatku się zamykają, wszystkie mają klimę!
  • ludzie się nie pchają, do lokalnych pociągów, metra, sky busów wchodzi się normalnie, bez problemów!
Jedyną rzeczą, która nas rozczarowała to China Town, nastawiliśmy się, że będzie podobne do tego jakie widzieliśmy w Bangkoku, ale jest chyba 10x mniejsze, nic ciekawego.
Prawdą jest również to, że Kuala Lumpur nie ma tzw. "starego miasta", nie ma właściwie zabytków. Bangkok np. zachwycił nas mieszanką nowoczesności i starej orientalnej architektury, tutaj jest tylko nowoczesność.
Chociaż poznana grupa Polaków z Warszawy (których serdecznie pozdrawiamy) stwierdziła, że nasza stolica jest ładniejsza i bardziej nowoczesna. No cóż dawno nie byliśmy w Warszawie bo nas ta opinia zaskoczyła. Ciekawe co inni uważają na ten temat?
Podsumowując: my jak najbardziej polecamy, uważamy, że Kuala Lumpur jest warte zobaczenia!
Trochę inf. technicznych. Lotnisko KL położone jest ok 60 km od miasta. Do centrum można dostać się na różne sposoby ale najrozsądniejsze wydają się autobusy - SkyBus 10MYR (ok 10 zł) AeroBus 8MYR (ok 8 zł). Autobus jedzie ok godziny. Poruszanie się po KL jest proste i tanie, jeżeli ma się mapkę lokalnych trainów - można ją dostać na każdej stacji.




Budynek Sułtan Abdul Samad
Central Market

Petronas Tower

Budynek Sułtan Abdul Samad w nocy

2 komentarze:

  1. Pozdrawiamy z KL! Ci Warszawiacy musieli być odurzeni słońcem żeby twierdzić, że w polskiej stolicy jest bardziej nowocześnie... Dla nas to również odpoczynek poindyjski, choć ludzi śpiących na ulicy widzieliśmy, i to w niemałej grupie, ale było to po północy. Być może przespaliście te widoki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ci śpiacy na ulicy to Indusi byli;-) My mieszkalismy na peryferiach, więc po północy nie szwędaliśmy po ulicach;-) Pozdrawiamy i czekamy na odwiedziny w Tajlandii;-)

      Usuń