sobota, 14 stycznia 2012

OPOWIEŚCI INDYJSKIE cz. 1 "Nie takie Indie straszne..."

Dla potencjalnego Polaka - podróżnika Indie kojarzą się z brudem, biedą, slamsami i żebraniem. "Slamdog -  milioner z ulicy" dopełnił jeszcze tego obrazu. Wyobrażamy sobie więc kraj, w którym trudno będzie się obrócić bez zaczepiania przez dzieci ulicy. Ten stereotyp, który potwierdzają osoby wracające z objazdu turystycznego, jest w dużym stopniu prawdziwy. To obraz najbardziej turystycznych miejsc takich jak Delhi, Agra, Waranasi, Mumbai, ale to nie pełny obraz Indii.
Nie wszyscy wiedzą np., że w Indiach jest więcej milionerów niż w Stanach Zjednoczonych.
Przeciętny polski turysta wracając z wycieczki organizowanej przez biuro podróży spędził po 2 - 3 dni w najbardziej znanych miejscach, zobaczył wspaniałe dzieła architektury, ładne hotele ale na ulicy zderzył się z taką ilością brudu, biedy i smrodu jakiej nigdy nie widział. Człowiek o normalnej wrażliwości chce stąd uciec i nie wracać.
Jest to powód dla którego boimy się jeździć do Indii, a już szczególnie sami, bez opieki biura podróży. Pamiętajmy jednak, że Indie to wielki zróżnicowany kraj, prawdziwy obraz i rzetelną opinie można poznać dopiero po dłuższym pobycie. Trzeba spędzić czas z ludźmi, poznać atmosferę, zauważyć, może nawet zrozumieć odmienność kulturową. To jest możliwe tylko dla tych odważnych, którzy przyjadą tu "na własną rękę" i nie są ograniczeni napiętym programem zwiedzania.
Ta tradycja jeżdżenia po świecie w Polsce dopiero raczkuje, a tak na prawdę tylko wtedy dajemy sobie szanse poczuć kraj, który zwiedzamy. W czasie kiedy nasi sąsiedzi z Europy zachodniej rozwijali się jako "backpakerzy", my siedzieliśmy za "żelazną kurtyną". Teraz przyszedł czas, że ruszamy w świat, na razie nieśmiało, z obawą, ale co roku jest nas więcej. Jeżeli już w końcu decydujemy się na samodzielny wyjazd to Indie szybko skreślamy z listy bo....no właśnie bo się ich boimy.
    Często słyszę opinie turystów, że ludzie żyją tu jak w średniowieczu. Ale wyobraźmy sobie, że mamy możliwość podróży w czasie i możemy pomieszkać przez jakiś czas w Europie Zachodniej w okresie ciemnego, zabobonnego wieku średniego. Znamy trochę historie, mamy wyobrażenie co nas czeka, będą rynsztoki, brud, smród, ubóstwo, ale jakież to ciekawe i niepowtarzalne zobaczyć tak odmienną kulturę, życie tych ludzi, poobserwować biednych i bogatych, ich codzienność, religijność, czasami śmieszne dla nas zabobony, ich odmienny ubiór. Nigdzie w świecie tego nie zobaczymy tylko na naszej wycieczce w czasie.
Mam wrażenie, że nie mając wehikułu czasu możemy taki niezwykły dzień spędzić w Waranasi, nad rzeką Ganges, świętym miejscu dla Hindusów, obserwując ich codzienność, modlitwy, kremacje zmarłych, pielgrzymów, żebraków i bogaczy. To chyba najbardziej niezwykłe i niesamowite miejsce jakie widziałam. Gwarantuję, że emocji będzie mnóstwo, cała gama: zdziwienie, zaskoczenie, obrzydzenie, żal, smutek, zachwyt, wstręt, złość, fascynacja....
Do tego obrazu dodajmy teraz kolory pięknych, jaskrawych, błyszczących kobiecych tradycyjnych strojów, kwiaty we włosach, mnóstwo biżuterii i świecidełek, tysiące "księżniczek" wokół nas, wyglądają jakby szły na bal przebierańców, a tu okazuje się, że one ubierają się tak na co dzień nawet siedząc na ziemi i sprzedając warzywa, oczywiście najczęściej obok sterty śmieci. Teraz dodajmy tysiące straganów z wszystkim, barwnych, kolorowych, tętniących życiem, miliony kolorowych tuk tuków (małych samochodzików służących jako tanie taksówki). Dołóżmy jeszcze obrazy bajkowo kolorowych świątyń lub ołtarzyków w każdym hinduskim domu, figurki lub rysunki bóstw hinduskich i jeszcze zapachy korzennych przypraw, kadzidełek, smaki kuchni indyjskiej i nie zapominajmy, że parę kroków dalej uderzy nas smród rozkładających się śmieci i wiecznie obsikanych murów. W tle możemy jeszcze usłyszeć uspakajającą, a może drażniącą nasze ucho muzykę religijną, gwar ulicy, wiecznie trąbiące samochody, motory no i mamy prawdziwą i niepowtarzalną mieszankę indyjską.
    Indie to mieszanka kulturowa, religijna ale też krajobrazowa. Oprócz najbardziej znanych obrazów jak Taj Mahal, forty w Radżastanie, świątynie hinduskie to również najwspanialsze na świecie plaże na Goa, ośnieżone szczyty Himalajów, plantacje herbaty, które wyglądają jak aksamitna pokrywa gór na południu kraju, lasy mangrowe poprzecinane kanałami w Kerali oraz parki narodowe z dziką zwierzyną.
    Indie atakują nas tyloma bodźcami, wrażeniami, że nie sposób ich zapomnieć. Po latach najbardziej pamiętamy emocje zarówno te pozytywne jak i negatywne, rzeczy i obrazy "szare", które nie pobudziły naszej wrażliwości uciekną z pamięci, zaczną się zacierać wspomnienia krajów, plaż, hoteli, zabytków, świątyń. Ale obraz Indii i odczuć jakie tu doznamy pozostanie, dlatego warto tu przyjechać! Doświadczyć, poznać, zobaczyć! Nie powiem, że to wspaniały kraj, który kocham i chcę tu wracać, ale muszę powiedzieć, że ten kraj dostarczył mi wielu wrażeń i emocji, których nigdy nie zapomnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz