Kiedyś stworzyliśmy sobie nasz subiektywny ranking tajskich plaż i postanowiliśmy, że będziemy go uzupełniać. Przyszedł więc czas na kolejne plaże J
Wielokrotnie na naszym blogu powtarzamy, że NIE lubimy
miejsc zbyt turystycznych, dlatego odstraszyła nas Pattaya, niektóre plaże na
Phuket czy Koh Phi Phi, nic więc dziwnego, że gdy napisaliśmy, że jesteśmy w
okolicach Krabi, Marcin skomentował:
„Krabi? Co was podkusiło?”
Ano, coś nas podkusiło ;)
Przyjechali znajomi i chcieliśmy im pokazać
jedno z piękniejszych miejsc w Tajlandii, a niewątpliwe okolice Krabi do nich
należą. Z jakiegoś powodu te tysiące
turystów tu przyjeżdża. A że znajomi nie
nurkują, nie snorkują, nie pływają, więc szukaliśmy czegoś z ładnymi widoczkami
i na lądzie, no i padło na okolice Krabi.
Samo miasto Krabi jest mało ciekawe, nie ma nawet plaży,
tylko wybrzeże namorzynowe, więc oczywiście w celach odpoczynkowo-plażowych wszyscy wybierają coś w okolicy. I tu pojawia
się sporo możliwości od najbardziej znanej Ao Nang Beach, po dalej oddalone
plaże np. Nopparat Thara Beach, którą my wybraliśmy. Można więc ‘uciec’ od
natłoku turystów, wybrać coś na uboczu i też jest pięknie.
Polecić możemy Noppharat resort z przemiłą i pomocną obsługą.
Noppharat resort |
Niewątpliwym plusem tego miejsca jest duża ilość rajskich wysp wokół, które można
odwiedzać korzystając z rozlicznych wycieczek. Nie byliśmy wyjątkiem i zaliczyliśmy wycieczkę wokół Koh Phi Phi. W październiku jeszcze obowiązują ceny
niskiego sezonu, czyli za całodniową wycieczkę z lunchem od 600-800Bath (w
zależności od wybranej wersji) + dodatkowo opłata za wstęp do parku narodowego 400B.
W wysokim sezonie ceny wzrastają do 1600-1800B.
Wycieczki są dobrze zorganizowane, piękne widoki, warto
się wybrać. Chociaż jak ktoś już był na kilku takich wycieczkach w różnych
miejscach Tajlandii to stwierdzi, że szału nie ma. To jest właśnie problem
podróżnika, który już za dużo widział, hehe.
Obowiązkowym punktem programu jest oczywiście wyprawa na
Railay Beach (100B za przeprawę łódką). Piękna szeroka plaża, woda turkusowa,
skałki wokół, grzech byłoby narzekać.
Railey Beach |
Są też możliwości wybrania wycieczek na lądzie: słonie,
dżungla, turkusowe jezioro itd. podpowiem tylko, że według mnie, te atrakcje można
zaliczyć samemu wypożyczając skuter/motor czy samochód i nie przepłacać w
agencjach.
Podsumowując:
- Jest to bardzo ciekawe miejsce na kilkudniowy pobyt, jest co
robić.
- Jeżeli ktoś nie lubi być w tłumie turystów wystarczy wybrać plaże 'obok'.
Mnie jednak bardziej urzekają wyspy, z możliwością
mieszkania przy plaży, romantycznymi restauracyjkami i światem podwodnym na
wyciągnięcie ręki. Czyli znowu wygrało Koh Tao i Ko Lipe.
Wakacyjnie :-)
Hi, How are you both of you? we miss you a lot. How is your life? and how is your health? Hope to talk to you on skype we tried to call you but it didnt went through. My skype id is rupalighag. Regards,
OdpowiedzUsuńTom&Rupali
Nice to see your mail ;-) It would be great to talk to you by skype, we need only remember that the difference in time between us is 12 hours.
UsuńSo we can talk only in the morning or evening.
All the time we live in Thailand and we still like it ;)
Hope to talk as soon as possible.
Witam. Bardzo lubie waszego bloga i czytam go z przyjemnoscia. Czy moge zapytac jakim aparatem robicie zdjęcia?
OdpowiedzUsuńSa bardzo piekne a ja szukam czegos. Pozdrawiam z mroznej Polski.
Używamy 2 aparatów, jeden to Canon SX50HS - ma fenomenalny, 50- krotny zoom, ale ma ciemny obiektyw, wiec nadaje sie do zdjęć dobrze doświetlonych. Drugi to Olympus Stulus TG4, ten ma słabiutki zoom, za to bardzo jasny obiektyw i robi zdjęcia praktycznie w każdych warunkach. Jest mały, więc częściej go ze soba nosimy, jest też wodoodporny i odpory na bliskie kontakty z ziemią. Jeżeli ktoś nie potrzebuje lustrzanki i długich obiektywów, to Olympus jest naprawdę dobrym wyborem.
Usuń