Podróżując po
Azji południowo wschodniej w czasie Bożego Narodzenia na pewno w wielu miejscach
znajdziecie akcenty świąteczne. Prawdę mówiąc X-mas czyli święto choinki i
Mikołaja stało się międzynarodowe i nie ważne czy to będzie buddyjska Tajlandia
czy hinduistyczne Indie, choinkę i Mikołaja zobaczycie wszędzie. No chyba, że
traficie do kraju gdzie Christmas jest prawnie zabroniony np. w małym islamskim
państewku na wyspie Borneo czyli Brunei.
Inaczej rzecz
się ma ze Świętami Wielkiej Nocy. Będąc w podróży można właściwie zapomnieć i
nie zauważyć, że mamy święta. Chyba że zadamy sobie ten trud i znajdziemy się w
odpowiednim miejscu lub poszukamy ciekawych świątecznych akcentów ;-) Z
doświadczeń naszych podróży możemy podpowiedzieć 3 ciekawe rozwiązania na spędzanie
świąt w dalekiej Azji:
1. FILIPINY
W tym kraju
nie trudno obchodzić Święta Wielkanocne, jest to przecież kraj katolicki. Ale jak
już tu jesteście warto wybrać się do prowincji Pampanga na północ od
Manilii, to tam właśnie w Wielki Piątek odgrywana jest, w sposób bardzo realny, droga krzyżowa z biczowaniem a nawet ukrzyżowaniem. My oglądaliśmy wszystko w
Angeles, innym znanym miejscem jest San Fernando.
Oglądając
migawki w polskiej TV trudno uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się naprawdę,
wydaje się, że to czerwone na plecach biczowników to musi być farba, a gwoździe
to wbijają między palcami. Trzeba tam być, żeby poznać kulisy tej ‘imprezy’.
Celowo nazywam to imprezą, bo z przeżyciem religijnym czy modlitwą niewiele ma
wspólnego. To jest show, przedstawienie, w którym publiczność ma się dobrze
bawić i to jest chyba najbardziej zadziwiające.
Dużo
informacji i zdjęć znajdziecie TUTAJ
2. INDIE
Będą w Indiach
najlepiej obchodzić Wielkanoc na Goa lub Kerali, tam mieszka najwięcej Chrześcijan
więc są szanse zobaczyć ciekawe obrządki wielkanocne. My przeżyliśmy kiedyś
bardzo ciekawe święta w Kochin (na Kerali), gdzie w Wielki Piątek na placu Bazyliki
ustawiono wielki płonący krzyż, a kolejka do grobu Jezusa miała chyba z 2
kilometry;-) Co ciekawe spędziliśmy te święta z rodziną muzułmańską obserwując
jednocześnie jak współżyją obok siebie rodziny o różnych religiach – ‘dzisiaj
otwarte są tylko sklepy na tej ulicy bo mamy Wielkanoc, w święta islamskie
chodzimy na zakupy tam po lewej, a jak świętują Hinduiści to najłatwiej coś
kupić w tej uliczce’ – instruowała nas 10-letnia Farzina, dla której to było
takie oczywiste.
Na wycieczce z Farzina i jej bratem.
3. TAJLANDIA
W czasie
pobytu w Tajlandii nie mieliśmy żadnych spektakularnych doświadczeń związanych
z Wielkanocą, za to co roku jemy najdziwniejsze jajka świata ;-)
Polecam wszystkim,
którzy są właśnie w Tajlandii;-) Najłatwiej kupić na targu takie różowe lub szare (marmurkowe), są już ugotowane i smakują zupełnie inaczej niż znane nam gotowane
jajka, przygotowywane są według starych chińskich metod nazywanych ‘starzeniem’. Na
czym to dokładnie polega nie mam pojęcia, ale jako ciekawostka warto spróbować
szczególnie w czasie Wielkanocy.
Życzę
wszystkim Wesołych Świąt, a zamiast smacznej święconki życzę spróbowania kiedyś najdziwniejszych jajek świata;-)
Faktycznie niezłe dziwadła z tych jajek. Ta żelowata konsystencja może nieco odpychać :> Ja miałam kiedyś okazję spróbować innego jajecznego specjału - baluta! Czyli jajka, które zawiera resztkę żółtka plus embrion kurzy lub kaczy. Po ugotowaniu i obraniu widok naprawdę może powalić największego kulinarnego twardziela! :] Ja jednak z tych co to spróbują wędzonej ławki parkowej byleby zobaczyć jaki ma smak, więc balut też został zjedzony i... okazał się naprawdę pyszny! Gotowane żółtko, delikatne drobiowe mięso, a wszystko zanurzone w pysznym rosole.
OdpowiedzUsuńInną jajeczną ciekawostką było jajo... pawia! :o Ojj dłuuugo się przymierzałam... Okazało się niezbyt smaczne, jakieś takie tłuste :(
OK, Wesołych Świąt wszystkim! I Gospodarzom bloga i odwiedzającym...
Samych pysznych jajek. Tych tradycyjnych i tych egzotycznych :)))
Rzeczywiście, zapomniałam jeszcze o jajku BALUT, dzięki za przypomnienie ;-) Bardzo dobrze pasuje do galerii 'dziwnych jajek'. Pierwszy raz spotkaliśmy się z nim na Filipinach, ale nie dałam rady spróbować, brr wygląd mnie zniechęcił. Może następnym razem się skuszę ;-) Te czarne jajka nazywane 'stuletnie' smakowały okropnie, jakieś kwaśne, rybie, ale przynajmniej wyglądem nie odstraszały więc spróbowałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie i również smaczności życzę ;-)
Witajcie, jak o jajkach to życzę Wam smacznych, spokojnych i wesołych Świąt Wielkiej Nocy i mokrego dyngusa. Buziaki. Felek
OdpowiedzUsuńWitaj Felek ;-)
OdpowiedzUsuńRównież Wesołych Świąt życzymy ;-) U nas mokry to będzie Songkran czyli tajski Nowy Rok, już za dwa tygodnie;-)