Pattaya - miejska plaża |
Tajlandia stała
się modną i popularną destynacją wśród polskich turystów i podróżników. Wszyscy
którzy byli już w Tunezji, Turcji, Egipcie czy w Maroku chcą teraz jechać do
Tajlandii. Nic dziwnego, to piękny i ciekawy kraj o orientalnej kulturze i kuchni, a jednocześnie nowoczesny i dobrze
zorganizowany, łatwy do podróżowania. W Azji południowo wschodniej to dobre miejsce na rozpoczęcie podróży na własną rękę.
Jeżeli jednak ktoś
nie ma odwagi zorganizować sobie taką podróż samemu pozostają biura podróży,
które zalewają nas ofertami. W ofercie wyjazdów do Tajlandii lub Tajlandia + inne
sąsiednie kraje z reguły mamy opcje kilku dni odpoczynku w wybranym miejscu.
Najczęściej są to plaże najbliżej Bangkoku czyli Pattaya, Rayong lub Koh Samet.
Byliśmy już we wszystkich trzech miejscach więc dzisiaj napisze co ja bym
wybrała i dlaczego.
RESORTY SĄ
WSZĘDZIE TAKIE SAME
Niezależnie od
tego co wybierzecie biuro podróży umieści was w dobrym resorcie, które wszędzie
wyglądają tak samo. Spędzając 3-4 dni tylko w takim miejscu nawet nie
odczujecie, że to Tajlandia. Nawet posiłki będą zapewne europejskie. Ja
osobiście byłabym rozczarowana. Ale są tacy, którzy jeżdżą w różne miejsca
świata i poza resortem i basenem nic ich nie interesuje. Jeżeli ktoś chce tylko
leżeć na plaży lub przy basenie to w sumie obojętne co wybierze. Jeżeli
natomiast chcielibyście zobaczyć co jest poza resortem warto wiedzieć co wybrać.
To dobra opcja
dla tych którzy chcą ‘zażyć’ życia nocnego, seks turystyki lub ‘buszować’ po
sklepach. To miasto, które słynie z barów, klubów nocnych i ladyboysów, jest to
największe centrum tzw. tajskiej seks turystyki. Plaża miejska jest zatłoczona i brudna, typu
‘leżak koło leżaka’. Chyba, że będziecie gdzieć obok Pattayi, może tam plaże są
ładniejsze. Jak dla mnie na NIE.
RAYONG
Jest to bardzo
duże miasto, które nawet nie leży nad morzem. Zapewne go nie zobaczycie, chyba
że przejazdem, przez szybę autobusu. Wszystkie resorty nadmorskie są oddalone
od Rayongu jakieś 20 – 30 km. Trafiając do takiego resortu właściwie jesteście
zdani na jego usługi, np. obiad w restauracji hotelowej. Nic w zasięgu ‘pieszym’ nie ma. Transportu lokalnego
też nie ma. My odwiedziliśmy resort Novotel, ale mieliśmy własny środek transportu więc często wybieraliśmy się do
pobliskiej miejscowości Ban Phe. Jak dla
mnie na NIE.
Koh Samet
To wyspa, na
którą płynie się z Ban Phe, jest to Park narodowy więc za wjazd trzeba zapłacić 200Baht (około
20zł). Na wyspie im dalej od tzw. centrum tym ładniej, można znaleźć cudowne,
urokliwe zatoczki, pospacerować i poczuć kontakt z naturą. Łatwo dostępne knajpki z tajskim jedzeniem to
dla mnie również duży plus. Poza tym jak wam się znudzi plażowanie warto wybrać
się na wycieczkę z możliwością snorkowania na pobliskie wyspy. Być w Tajlandii
i nie zobaczyć świata podwodnego to grzech ;-) Sprzęt do snorkowania dostaniecie
na łódce.
Ja zdecydowanie
wybieram Koh Samet ;-)
Miejska plaża w Pattaya
Resort Novotel, Rayong
Super, dziękuję za krótki opis ruchu miejsc, bo właśnie miałem dylemat w tej kwestii.
OdpowiedzUsuń