Jakiś czas temu dostaliśmy maila od redakcji TVN dotyczącego programu „Surowi rodzice”.
Zaproponowano nam udział w programie;-) Mieliśmy przez 6 dni pełnić rolę
surowych rodziców i przyjąć pod swój indyjski dach „rozwydrzonego nastolatka”. Na
początku zadziwiła , a nawet zaszokowała mnie ta propozycja! Nie znałam tego
programu, nie oglądałam żadnego odcinka, więc najpierw poczytałam i pooglądałam
o co w ogóle chodzi...
A chodzi o to,
że na tydzień „niegrzeczny” nastolatek zmienia rodzinę co ma pomóc mu w.... no
właśnie w czym ma to pomóc? Czy będzie już grzeczny? Czy poprawi swoje układy z
własną rodziną? Polubi szkołę? Może wreszcie zacznie chodzić do szkoły? Może
przestanie przeklinać, pić, palić? Przestanie się buntować? Jakoś sceptycznie
patrzę na to wszystko....
Ale może to
działa?
Słuchając parę
wypowiedzi nastolatków i ich rodziców (głównie matek), nie dziwiłam się
dlaczego ten młody człowiek krzyczy i przeklina... Skoro inaczej do niego nie mówiono?!
Pomyślałam, że
rodziców pewno już nic nie zmieni, ale może temu zbuntowanemu ktoś pokaże inne
wartości. Może właśnie pobyt w Indiach
okazałby się terapią wstrząsową...
"Rozwydrzeni" 20-latkowie |
A jak to wygląda w Indiach?
Czy indyjski
nastolatek się buntuje??
Zapewne tak,
to typowe dla młodego wieku. Ale tutaj w
dużym stopniu brutalność życia koryguje wszelkie bunty. Jeżeli nastolatek
chodzi do szkoły, to jest wyróżniony, lepszy i
sobie to docenia. Rodzice za to płacą i krótkie "plaśnięcie" w twarz często rozwiązuje problemy. Nauczyciele też mają prawo stosować przemoc
fizyczną, więc w szkole szybko sobie radzą z niegrzecznymi uczniami.
Jeżeli rodzice
nie posyłają nastolatka do szkoły tzn. , że prawa ulicy regulują jego
życie oraz próby buntowania się.
Dumny tatuś |
Więc jak tu
się buntować?
W Indiach wiek
buntu przesuwa się, ten przywilej posiadają 20-latkowie. A i im trudno przeciwstawić
się konserwatywnej tradycji. Występowanie przeciwko zakazom i nakazom rodziców,
tradycji i społeczeństwa oznacza często wykluczenie. Do tego stopnia, że młodzi
czasami zrywają kontakty z rodzicami, którzy wyrzekają się ich, albo próbują
siłą nawrócić na właściwą (w ich mniemaniu) drogę.
Jak się
buntują młodzi ludzie?
Np. nie
zgadzają się na aranżowane małżeństwa, sami chcą wybrać sobie partnera. Czasami
w ukryciu przed rodzicami chodzą na randki, oficjalnie jest to niemożliwe. Zdarza się też , że chodzą do baru czy
restauracji np. Mc Donalda i zamawiają
potrawy mięsne, które w ich hinduskim domu są zabronione. Młode dziewczyny mogą
obcinać sobie włosy na krótko, tzn. do ramion, to bardzo odważny wyraz buntu bo
nie da się go ukryć przed rodzicami. Próbują oczywiście papierosów i alkoholu, co
w ich świadomości jest nie tyle buntem przeciwko rodzicom co religii, bardzo
głęboko wpojonej i zakorzenionej.
Religia,
tradycja oraz stosowanie przemocy fizycznej ustalają tak silne granice i reguły
postępowania, że przeciwstawianie się im wymaga dużej odwagi!
Nie łatwo w Indiach być „rozwydrzonym” nastolatkiem
czy nawet 20-latkiem.Motor rodzinny |
:) rozumiem, że nie przyjęliście propozycji, byłaby to terapia szokowa :)
OdpowiedzUsuńPropozycji nie przyjęliśmy, byłaby to dla nas rzeczywiście terapia szokowa:-)
OdpowiedzUsuńPracuję w gimnazjum, co prawda w administracji, ale z dzieciakami w okresie buntu mam na codzień styczność.
OdpowiedzUsuńMyślę, że chyba nie zaszkodziło by im znaleźć się na jakiś czas w takiej tradycyjnej indyjskiej rodzinie :)
U nas rodzice za bardzo się patyczkują z dziećmi.
Czasem terapie szokowe są najlepszym wyjściem z sytuacji...