Pierwszy raz w życiu widziałam coś takiego, świetlisty
krąg wokół słońca.
Rajski krzyknął, że ‘to koniec świata, UFO przyleciało’! Cała
reszta ekipy ze zdziwieniem zakładała okulary słoneczne i łapała za aparaty,
żeby zobaczyć i uwiecznić to cudo.
W środku krąg był ciemniejszy, na obrzeżach wyglądał jak tęcza.
Na koniec Rajski oświadczył, że to HALO. Jakie HALO? Co znowu, za głupoty, UFO, HALO, co jeszcze?
Kolejna zapowiedź końca świata, wielkie mi halo, nie
pierwsza i nie ostatnia ;-)
Ale Rajski dalej z tym swoim HALO, że takie zjawisko optyczne, że
promienie się załamują. Czy on taki mądry, czy taki głupi? Musiałam zapytać
wujka googla i ciocię wikipedię.
No i powiem wam, że Rajski mi zaimponował ;-)
Okazało się, że to co widzieliśmy to zjawisko optyczne
nazywane HALO, które może powstawać zarówno wokół tarczy słońca jak i księżyca.
Najbardziej zdziwiło mnie to, że zjawisko związane jest załamaniem światła w
chmurze zawierającej kryształki lodu. My sobie tutaj siedzimy pod gorącym
słońcem Tajlandii, a tam wysoko w kryształkach lodu załamuje się światło dając
takie cuda natury ;-)
„Halo jest jednym z ciekawszych zjawisk świetlnych na
niebie i powstaje na skutek załamania światła w chmurze zawierającej kryształki
lodu. Występuje, jako barwny, biały lub w przeważającej części biały, świetlisty
pierścień.”
Więcej informacji na temat tego zjawiska znajdziecie
TUTAJ
A cóż to takiego ??
Jedna para okularów nie wystarczyła, zakładaliśmy trzy na raz :-)
Cuda, cudami ... ale relaks musi być, nie?
Super! :) Nam udało się zobaczyć to zjawisko na Zanzibarze w podobnych jak u Was okolicznościach przyrody :) Czyżby wylegiwanie nad basenem sprzyjało efektowi "helloooł"? ;-)
OdpowiedzUsuńWidocznie w pozycji horyzontalnej częściej patrzymy w niebo :-) :-)
OdpowiedzUsuń