Widok ze świątyni Wat Arun |
Wiele osób,
które były w Bangkoku lub się tam wybierają, może się wręcz oburzyć na takie
pytanie. Przecież to najważniejsza atrakcja turystyczna Bangkoku! Wszystkie
biura podróży zaczynają zwiedzanie od Grand Palace! No właśnie i chyba dlatego
zwiedzanie tego obiektu jest tak męczące, te tłumy przepychających się
turystów, ani skrawka pustego miejsca, zapomnij że zrobisz zdjęcie i nikt ci w
tym czasie nie wejdzie w kadr. A już żeby zobaczyć największą atrakcję czyli
Szmaragdowego Buddę, przygotuj się na stanie ‘w kolejce’ typu „Pani się
przesunie, zrobi zdjęcie i idzie dalej, nie widzi Pani, że z tyłu pchają się
następni”.
Oczywiście kompleks
nazywany Królewskim Pałacem, schowany za białym murem jest piękny i warty
zobaczenia ale ... ma swoje minusy ;-)
Podzielony jest na dwie części:
- pierwsza
bardziej religijna ze świątyniami, Szmaragdowym Buddą i złotą stupą
- oraz druga czyli budynki rodziny królewskiej,
Wszystko
ogląda się głównie z zewnątrz, do środka często wstęp wzbroniony lub niewiele
jest do zobaczenia. O ile druga część znajduje się na dużej przestrzeni, czyli
budynki oddalone od siebie, o tyle pierwsza część robi trochę
‘klaustrofobiczne’ wrażenie, wszystkie ważne obiekty blisko siebie a między nimi tysiące turystów.
Za całą
przyjemność płaci się 500 Bhatów i trzeba być odpowiednio ubranym (panowie
długie spodnie!).
Jeżeli nie
jesteście z wycieczką może was jeszcze spotkać dziwna sytuacja przy
poszukiwaniu wejścia, nam zdarzyło się to dwa razy. Taksówka zawiozła nas do
bramy, gdy chcieliśmy wejść nagle jakiś „uprzejmy” tajski pomocnik stwierdził,
że Pałac jest teraz zamknięty, mają jakieś uroczystości państwowe czy religijne
otwierają dopiero za dwie godziny, więc teraz możecie jechać i zobaczyć coś
innego, a tuk tuk już czekał obok. Jakoś nam się to nie uśmiechało i szliśmy
dalej wzdłuż muru zastanawiając się co robić, po czym okazało się, że to nie
było główne wejście i z zamkniętym pałacem to jakaś bzdura, żeby nas naciągnąć
na tuk tuka.
Szczerze
mówiąc po obejrzeniu Pałacu Królewskiego powiem wam, że najbardziej podobał mi
się z daleka, np. ze szczytu Wat Arun.
Byłam,
zwiedziłam i więcej już tam nie pójdę, natomiast chętnie zobaczę jeszcze raz
świątynię Wat Po z leżącym Buddą, pooglądam cudownie kolorowe i złociste ozdoby
oraz stupy, posiedzę na czerwonej wykładzinie w świątyni, żeby trochę odetchnąć
od upału, przepłynę po raz kolejny przez rzekę Menam do świątyni Wat Arun
(świątyni Brzasku/Świtu), wyspinam się po stromych schodach i popatrzę na
rzekę i Pałac Królewski z daleka ...
Wejście do
świątyni Wat Po 100B/osobę.
Przepłynięcie
promem przez rzekę Menam (Chao Phraya) 3 Bhaty/osoby.
Wejście do
Świątyni Wat Arun 50 Bhat/osoby.
Złota stupa.
Prawie pusto :-)
Znowu ktoś wszedł w kadr ;-)
Część pałacowa, mniej zatłoczona ...
warto, ale ogrom turystów zniechęca...
OdpowiedzUsuńOoo tak nie dość, że gorąco to jeszcze tłoczno :-)
Usuń