Jest piękna słoneczna niedziela (jak niemalże każda w Tajlandii:) ... co wtedy robić?
Najlepiej wybrać się nad wodę.
Najlepiej wybrać się nad wodę.
Polak w takiej sytuacji pakuje grilla,
mięsko, piwko, kocyk, a to plusknie do wody dla ochłody, a to leży plackiem i
się opala, grill skwierczy, piwko się chłodzi … znacie te klimaty J
Natomiast Taj
pakuje ryż, som tam (ostrą sałatkę z papai), kurczaka, matę, kubeł lodu, piwo raczej sporadycznie, pite trochę w ukryciu ... i jedzie do Parku Narodowego.
Po co do Parku Narodowego? Czyżby miał ochotę pochodzić
szlakami i podziwiać piękno przyrody?
A skądże, Parki Narodowe w Tajlandii nie służą do ochrony
przyrody, tylko do kasowania biletów. Dla Tajów 20B, dla faranga 200B. A co! Biały, wiadomo bogaty, to niech płaci.
Tak więc piękną słoneczną niedzielę tłumy Tajów spędzają
nad wodą w Parkach Narodowych.
Niby tak jak w Polsce, a jednak inaczej.
Niby tak jak w Polsce, a jednak inaczej.
'Tajskie bikini'
Tajowie
nie potrafią zrozumieć 'białych' turystów, którzy leżą plackiem na słońcu, do wody wchodzą
prawie nago, zamiast się chronić i uciekać przed każdym promieniem zgubnego
słońca.
PS. Tajowie wcale nie stronią od alkoholu;-) Ale po pierwsze najczęściej nie piją piwa tylko whiski z duuużą ilością lodu, po drugie najczęściej wieczorem, kiedy chłodniej.
Tam gdzie tłumy ludzi, tam też tłumy śmieci. Ale jesteśmy przecież w Parku Narodowym ... czy komuś to przeszkadza?
Jedyny ciekawy, przyrodniczy element wycieczki do Parku Narodowego to 'stado motyli':
Cóż to za Park Narodowy? My byłyśmy w Erawan i wszystko wyglądało identycznie! Tajowie głównie jedli, a do wody wchodzili w pełnym umundurowaniu, aż poczułyśmy się gołe w naszych strojach kąpielowych i T-shirtach. Aczkolwiek większość białej młodzieży nie była tak wstydliwa i dumnie pokazywała swe białe ciała XD.
OdpowiedzUsuńTu jak widać białych nie było w ogóle, więc królowało 'tajskie bikini' ;-) Takich Parków Narodowych w Tajlandii jest pełno, właściwie wszędzie gdzie jakaś rzeka płynie ;-)
OdpowiedzUsuń