Czy w Tajlandii nadal mamy stan wojenny?
Tak, mamy. Właśnie niedawno minęła rocznica wprowadzenia i póki co nic nie wskazuje na to, że sytuacja ma się zmienić. Rządzi nami generał a wojsko utrzymuje w kraju spokój tzn. zwolennicy partii ‘żółtych’ i ‘czerwonych’ siedzą cicho i czekają na ogłoszenie kolejnych demokratycznych wyborów. Ostatni stan wojenny (w 2006 r.) trwał półtora roku po czym wygrała po raz kolejny partia ‘czerwonych’. Rządy 'czerwonych' nie podobały się zwolennikom żółtych więc w listopadzie 2013 zaczęły się demonstracje i zamieszki. Po czym znowu ogłoszono stan wojenny, kilku ludzi zamknięto w więzieniach i teraz jest spokój.
Tak, mamy. Właśnie niedawno minęła rocznica wprowadzenia i póki co nic nie wskazuje na to, że sytuacja ma się zmienić. Rządzi nami generał a wojsko utrzymuje w kraju spokój tzn. zwolennicy partii ‘żółtych’ i ‘czerwonych’ siedzą cicho i czekają na ogłoszenie kolejnych demokratycznych wyborów. Ostatni stan wojenny (w 2006 r.) trwał półtora roku po czym wygrała po raz kolejny partia ‘czerwonych’. Rządy 'czerwonych' nie podobały się zwolennikom żółtych więc w listopadzie 2013 zaczęły się demonstracje i zamieszki. Po czym znowu ogłoszono stan wojenny, kilku ludzi zamknięto w więzieniach i teraz jest spokój.
To nawet zabawne
jak pytamy odwiedzających nas znajomych:
- Ale wiecie, że
przyjechaliście to kraju gdzie jest stan wojenny.
- Coś ty, naprawdę?
Rzeczywiście
można tego nie zauważyć ;-) Nie ma czołgów na ulicach i nadal jest ‘teleranek’
;-)
W czasie zamieszek i potem po
wprowadzeniu stanu wojennego oraz przejęciu władzy przez wojsko telewizja i radio na świecie zasypywało
informacjami, wszyscy ostrzegali, żeby nie jechać do Tajlandii. Teraz wszyscy
jakby zapomnieli o tym, a życie toczy się dalej. Tajowie nadal są zadowoleni i
uśmiechnięci.
W końcu kiedyś nastąpi jednak zmiana i znowu będą wybory, co to
przyniesie – zobaczymy. Oprócz zmian na
szczeblu rządzących, czeka nas wcześniej czy później zmiana, może nawet
ważniejsza – na szczeblu panujących. To temat tabu, nawet myślenie o tym jest zabronione, więc cicho sza ;-)
Gdzieś wróbelki
ćwierkają, że stan wojenny potrwa do czasu obu tych zmian, żeby wszystko odbyło
się spokojnie, po myśli tych którzy nad tym pracują , a że zmiana na tronie nie jest taka "jednoznaczna" więc zobaczymy co nas czeka .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz