W tyle - Bayon. |
ANGKOR to olbrzymi kompleks świątyń, najważniejszy i obowiązkowy punkt dla
każdego odwiedzającego Kambodżę. Zajmuje powierzchnię 400 km2. Samo
Angkor Wat jest tylko jedną z wielu świątyń na tym terenie, mimo że z nazwy
najbardziej znana, to wcale nie najładniejsza. Największe wrażenie na nas
zrobiły świątynia Ta Prohm, gdzie najbardziej widać jak dżungla wdziera się w
pozostałości świątyń, oraz Bayon - pełna twarzy Avalokiteshvary (nie mam
pojęcia, kto zacz, ale tak wyczytałam w LP), tak naprawdę (podobno)
zadziwiająco podobnych do budowniczego, czyli ówcześnie panującego Jayavarmana
VII.
Zwiedzanie tego kompleksu jest stosunkowo drogie, ale dobrze
zorganizowane, można wybrać różne opcje:
1 dzień za 20$, 3 dni – 40$ lub tydzień – 60$. Po raz pierwszy w życiu
dostałam bilet ze swoim zdjęciem ;-)
Świątynie te
powstały w okresie XII i XIII w. Okres panowania Angkoru i dynastii Khmerów to
około 600 lat, z tych czasów zachowały się tylko ruiny świątyń, wszystkie
budynki tworzące miasto uległy zniszczeniu (bo były z drewna).
Pierwszą ze świątyń Angkor Wat wybudował krół
Suryavarman II, powstała na cześć
hinduskiego boga Siwa. Kolejne świątynie dobudował Jayavarman VII, między
innymi Bayon i Ta Prohm. Te świątynie budowane były już na cześć Buddy.
Po czasach
panowania dynastii Khmerów świątynie Angkoru zginęły przykryte dżunglą, drzewa
wrosły w skały i budowle zakrywając przed światem całe ich piękno. Dopiero w
1860 r. odkryto je na nowo. Prace konserwacyjne na tym terenie zawsze były
utrudnione ze względu na problemy polityczne, co jakiś czas grupy zagranicznych
konserwatorów musiały uciekać z Kambodży ze względu na niepewną sytuację. W tej
chwili Kompleks świątyń Angkor Wat nadal niszczeje, wspaniałe ogromne drzewa,
które dodają takiego uroku, jednocześnie bardzo powoli burzą mury świątyń.
Prowadzone są jakieś prace renowacyjne, widzieliśmy np. wstawione metalowe
wsporniki, natomiast samo Angkor Wat pokryte było częściowo brzydką zielona
folią, pod którą coś robiono. Warto zobaczyć te świątynie, bo przyrody nie da
się zatrzymać i dżungla nadal będzie wdzierać się w jej mury.
Kilkadziesiąt
lat temu rozpoczęto odnowę jednej ze świątyń na dużą skalę. Rozebrano ją na
bardzo małe kawałki, wszystko skrupulatnie udokumentowano i przystąpiono do
renowacji. W tym momencie nastąpił zwrot historyczny w Kambodży, który wymusił
wycofanie się całej ekipy renowatorów. Oczywiście cała dokumentacja zaginęła i
świątynia pozostaje rumowiskiem.
Angkor Wat nie
ma szczęścia do konserwatorów (bo wiele rekonstrukcji jest zrobionych bardzo
bezmyślnie) albo też miał to nieszczęście, że został zbudowany w
Kambodży.......
Angkor Wat |
Świątynia Ta Prohm
Bayon, świątynia tysiąca twarzy. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz