Wcale nie trzeba budować resortów czy hoteli w górach i pobierać klimatyczne, jest inna metoda. Chińczycy ją już wdrożyli, a Polacy, jak widać, też idą w podobnym kierunku.
1. Pierwszy krok to tak zanieczyścić powietrze, żeby przekroczyć wszelkie normy w sposób niewyobrażalny i alarmujący. To Polakom nieźle idzie, ale jeszcze im daleko do Chińczyków.
2. Drugi krok to zamykać szkoły i przedszkola z powodu zanieczyszczonego powietrza. Informować i wystraszyć mieszkańców miast tak bardzo, że zaczną chodzić w maseczkach z filtrami.
W Chinach to już norma, tak się dzieje każdej zimy, w Polsce jeszcze tego etapu nie osiągnęliśmy.
3. Potem wystarczy pakować świeże powietrze w worki i sprzedawać. Brzmi jak żart, ale w Xi an, gdzie mieszkamy, w supermarketach można kupić czyste powietrze. Idzie jak świeże bułeczki.
1. Pierwszy krok to tak zanieczyścić powietrze, żeby przekroczyć wszelkie normy w sposób niewyobrażalny i alarmujący. To Polakom nieźle idzie, ale jeszcze im daleko do Chińczyków.
2. Drugi krok to zamykać szkoły i przedszkola z powodu zanieczyszczonego powietrza. Informować i wystraszyć mieszkańców miast tak bardzo, że zaczną chodzić w maseczkach z filtrami.
W Chinach to już norma, tak się dzieje każdej zimy, w Polsce jeszcze tego etapu nie osiągnęliśmy.
3. Potem wystarczy pakować świeże powietrze w worki i sprzedawać. Brzmi jak żart, ale w Xi an, gdzie mieszkamy, w supermarketach można kupić czyste powietrze. Idzie jak świeże bułeczki.